W osiemnastej edycji zabawy #naopowiesci powracamy do uniwersum powstałego na potrzeby edycji pierwszej, tym samym spełniając życzenie koleżanki @Wrzoo , która chciała poznać następne przygody studentów i wykładowców pewnej uczelni.

Część pierwsza tu .

Moja bohaterka musi powrócić, ponieważ to czego szukała znów zaginęło…


-No i tak to właśnie wygląda - zakończyłam prezentację na temat Drogi Mlecznej. 

-Czy macie jakieś pytania? - zapytałam dla formalności.

Smoluch podniósł rękę. 

-Pani profesor, czy ja dobrze zrozumiałem, są dwie gwiazdy rozdzielone Drogą Mleczną, która nazywana jest też Srebrną Rzeką i mogą się spotkać tylko wtedy, kiedy sroki stworzą most nad rzeką? - zapytał z niedowierzaniem.

-Dokładnie i one się kochają i trzeba zrobić wszystko, żeby się połączyły.

-Tak, teraz już wszystko rozumiem - Smoluch spojrzał na Juleczkę z dziwnym wyrazem twarzy. Juleczka, moja najlepsza studentka, aż podskakiwała na krześle, podnosząc jak najwyżej mackę. 

-Tak, Juleczko?

-Pani profesor, a w jakim programie zrobiła pani takie ładne serduszka?

Zaczęłam wtajemniczać Juleczkę w arkana zaawansowanych programów graficznych, a Smoluch w tym czasie zwijał przewód od projektora.

Cicho uchyliły się drzwi i do sali zajrzał mój ukochany Bogduś.

-Przepraszam, pani profesor… - zagaił.

-Tak, ukochany? - zapytałam radośnie. Bogduś wyglądał dzisiaj przeuroczo. Kupiłam mu ostatnio śliczny nowy kitelek do pracy i udało mi się go przekonać, żeby go nosił.

-Pan rektor panią prosi.


Rektor od czasu odnalezienia gwiazdozbioru Róży stał się dla mnie o wiele milszy. Przestał krzyczeć i nie wzywał już wszystkich bogów prosząc ich o cierpliwość. Stał się o wiele spokojniejszy i nawet uśmiechał się od czasu do czasu. Zauważyłam jednak, że jest nie do końca zdrowy i prawdopodobnie ma niedobory magnezu, bo ciągle drga mu powieka.


-Panno Weatherfish, proszę usiąść. Na fotelu - zaznaczył od razu.

-Oczywiście pamięta pani wypadki z czerwca zeszłego roku - rozpoczął.

Jakże bym mogła zapomnieć! To właściwie tylko dzięki mnie udało się odnaleźć Siedem Sióstr i gwiazdozbiór Róży i stałam się sławna! Miałam nawet wystawę swoich zdjęć w osiedlowej bibliotece.

-Pamiętając o pani zasługach, chcielibyśmy prosić, żeby odbyła pani jeszcze jedną podróż - powiedział niezwykle poważnie rektor. Na tyle poważnie, na ile może poważnie wyglądać ktoś, komu ciągle drga powieka.

-A co, znowu zgubiliście Różę? - zażartowałam. 

-No, tak jakby - rzucił zmieszany nieco rektor.

-Po tym wszystkim zgubiliście ją znowu?! No nie do wiary! - krzyknęłam z rozpaczą. 


Dobrze wiedziałam, że poszukiwania nie będą takie proste. Ostatnio winny okazał się być Baran, który po bliższym poznaniu okazał się być bardzo miłym stworzeniem i po prostu nastąpiło pewne nieporozumienie. A jaki teraz był powód zniknięcia Róży?


Musiałam jeszcze tylko przekupić moich studentów, żeby chcieli lecieć ze mną. Juleczce obiecałam dodatkową piątkę, a Smoluchowi zwolnienie z egzaminu z gotowania na gazie u profesor Mollitz i mogliśmy ruszać w podróż.


Bogduś niestety w ostatniej chwili przypomniał sobie, że musi dolać wody do akwarium profesor Wrzosinsky i w żadnym wypadku nie może lecieć, ponieważ pani profesor mogłaby wyschnąć na wiór, biedactwo.

Obsypałam Bogdusia pocałunkami, oblałam rzewnymi łzami i ruszyliśmy na poszukiwanie Róży.

Gdy rakieta wleciała w okolice, gdzie powinien być ten gwiazdozbiór, zastaliśmy głuchą ciszę i ciemność. Oczywiście metaforyczną, bo w takich miejscach zwykle jest ciemno i cicho.

Nic, pustka i ani śladu Barana.

Polataliśmy trochę wte i wewte, ale nie znaleźliśmy żadnych śladów zbrodni. Postanowiliśmy zrobić jeszcze jedno kółeczko, to znaczy ja postanowiłam, a moja załoga pokiwała głowami, że się zgadza.

Polecieliśmy odpocząć chwilę nad Rzekę, bo Juleczce zrobiło się trochę niedobrze. 

-W porządku, zróbmy sobie teraz przerwę na drugie śniadanie - powiedziałam i już wyciągałam moje pudełko z kanapkami, gdy nagle mnie olśniło. Byliśmy w miejscu o którym opowiadałam dzisiaj moim studentom! Wyprawa po Różę zmieniła się w wycieczkę edukacyjną! 

-Smoluchu, spojrzyj no przez lewą szybę i powiedz co widzisz! - rzuciłam.

-Gwiazdozbiór Orła widzę.

-Bardzo dobrze! A Altaira widzisz?

-Widzę! Czy to ta gwiazda, która raz do roku może spotkać się z ukochaną Wegą z gwiazdozbioru Lutni, jeżeli sroki stworzą most nad Drogą Mleczną? - zapytał.

-Piąteczka Smoluchu! Tak, Altair i Wega połączone są wieczną miłością, tak jak pan Bogduś i ja, i tak samo nie mogą być razem ze względu na okrutny los… - zamyśliłam się, jednak szybko wróciłam do rzeczywistości.

-Juleczko, słoneczko, przestań przeglądać się w lusterku wstecznym i spojrzyj no przez prawą szybę. Co widzisz? - zapytałam.

-Wielką Srebrną Rzekę zwaną też Drogą Mleczną. Coś nią płynie, nie wiem co to jest, wygląda trochę obrzydliwie.

-A dalej, za Rzeką?

-Lutnię, pani profesor i jakieś ptaszyska - odpowiedziała Juleczka.

-Co?

-No jakieś ptaszyska się tam kłębią.

Wykręciłam rakietą tak, żebyśmy mogli wszystko lepiej widzieć. Ptaki kręciły się i latały jak oszalałe, jednak ich nieskoordynowane ruchy miały jakiś cel! Nad Drogą Mleczną powstawał most!

-Niemożliwe! - krzyknęłam - Sroki tworzą most tylko raz do roku, siódmego dnia siódmego miesiąca, a teraz jest połowa lutego dopiero!

Polecieliśmy bliżej, żeby przyjrzeć się temu niezwykłemu zjawisku.

-To sowy! - krzyknęliśmy jednym głosem, rozpoznając z trudem gatunek wśród tysięcy latających wokół brązowych piór.

Nagle ukazał się nam Woźnica, który przyjechał z bardzo daleka, co widać było po jego zmęczeniu i dużej ilości gwiezdnego pyłu na jego Gwieździe.

Po drugiej stronie Rzeki ukazała się Róża o pięknej, jasnej twarzy. Woźnica na jej widok uśmiechnął się szeroko. Wstąpili radośnie na sowi most i spotkali się pośrodku, wśród łopotu tysięcy skrzydeł.


-Ćśśś, nie przeszkadzajmy im - powiedziałam cicho do moich studentów i odlecieliśmy do domu.


#naopowiesci #zafirewallem

6459b00b-1e64-4d8f-9de6-023dec2b49ce

Komentarze (15)

patryk-pis

No no dałaś czadu. Czekam aż będzie zbiorek twoich opowiadań.

KatieWee

@patryk-pis prędzej będzie wystawa w lokalnej bibliotece

patryk-pis

@KatieWee wystawa twojej twórczości?

KatieWee

@patryk-pis jeżeli patologiczne zbieractwo i tworzenie kolekcji można uznać za swego rodzaju twórczość, to tak

patryk-pis

@KatieWee wiem coś o tym. Znam to z autopsji.

moll

@KatieWee bardzo sympatyczne opowiadanko

Mr.Mars

@KatieWee Wydaje mi się, że trochę gwałtownie skręcasz tą rakietą.

KatieWee

@Mr.Mars Tak. To dlatego mam zakaz prowadzenia rakiet, ale to tajemnica, nie mów nikomu

Wrzoo

@KatieWee ależ mi prezent zrobiłaś! Nie mogę się doczekać, aż wrócę do domu i przeczytam 💛

Wrzoo

@KatieWee OMG, dostałam akwarium! Najlepiej

Świetne opowiadanie, uwielbiam to uniwersum. Czytam i czuję się, jakbym była zawieszona w ciepłym, mlecznym kosmosie, zawinięta w kocyk.

PS. Bogduś i panna Weatherfish to mój relationship goal, no cudowni są. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócą

KatieWee

@Wrzoo piękne, duże akwarium

Pewnie wrócą, też ich lubię

Zaloguj się aby komentować