W okolicach roku 2000 w TVNowskim satyrycznym programie "Ale plama!" odczytano list, rzekomo od widza, rzekomo o śledztwie szczecińskiej prokuratury wszczętym po zawiadomieniu murarza.
Ale Plama Wypadek na budowie - YouTube
Ale coś mi się to wydawało znajome, to przegrzebałem stare gazetki i znalazłem -- w styczniu 1984 w "Kalejdoskopie Techniki" ta sama anegdota (dziś powiedzielibyśmy "pasta" ;)). Tak, panowie satyrycy ordynarnie zajumali historię.
Ale pogrzebałem jeszcze głębiej i okazało się, że historia w KT również nie jest oryginałem. W 1980 szkocki zespół "The Corries" wydał album "Stovies", na którym była piosenka "The Bricklayer's song" z tą samą historią.
The Corries --- The Bricklayer's Song - YouTube
Ale to nie koniec. The Corries również pożyczyli ten utwór.
Od Pata Cockseya, który nagrał ten kawałek w 1969, pod tytułem "Paddy and the barrel".
Ale też nie był w tym oryginalny -- bazował na tekście wystąpienia komika Gerarda Hoffnunga w 1958.
Ale mimo, że utwór jest zarejestrowany brytyjskim odpowiedniku ZAiKSu jako autorstwa Pata Cockseya - to nawet wykonania panów Gerarda ani Cockseya nie było najsampierwsze.
Identyczna historia była opisana w Reader's Digest już w 1937 roku.
I była spisaną wersją folkowej piosenki śpiewanej od 1920 w różnych salach koncertowych w Wielkiej Brytanii.
Anyway -- historyjka opisana w Kalejdoskopie Techniki poniżej.
=========================
Pechowy racjonalizator
Grześ pomagał rodzicom w remoncie mieszkania, które znajdowało się na drugim piętrze. Zadaniem jego było usunięcie ceglanego gruzu, nagromadzonego podczas remontu. Miał go po prostu znieść na dół. Aby ułatwić sobie pracę i nie zanieczyszczać klatki schodowej, postanowił wprzęgnąć do pomocy technikę.
Myślał, myślał i wreszcie wymyślił. A co wymyślił, to i zrobił.
Uwiązał szaflik na lince, przymocował kółko bloczkowe do górnej futryny okna i postawiwszy szaflik na brzegu zewnętrznego parapetu załadował go do pełna gruzem. Przerzucił linkę przez bloczek i koniec jej spuścił na ziemię.
Potem, zadowolony z siebie, zbiegł na dół i uchwyciwszy luźno zwisający koniec linki szarpnął ją mocno. Daremnie. Załadowany gruzem szaflik ani drgnął. Grześ uwiesił się całym ciężarem na lince, lecz również bez skutku. Widać masa szaflika była większa niż masa ciała naszego, drobnej raczej postury, „racjonalizatora".
Grześ był jednak człowiekiem nieustępliwym. Nie mógł pozwolić na to, aby martwy przedmiot zatriumfował nad twórczym umysłem. Uwiesił się więc ponownie na lince i zaczął podkurczając i gwałtownie prostując nogi oraz wyczyniając całym ciężarem najprzeróżniejsze wygibasy, szarpać linkę. Wskutek tych ruchów szaflik nagle drgnął i zsunął się z zewnętrznego parapetu okna. Jak było zresztą do przewidzenia, przeważył Grzesia, i ten, mocno uczepiony linki, wzniósł się nagle w górę jak balonik.
W połowie drogi, gdzieś na wysokości pierwszego piętra, spotkali się... Pojemnik zjeżdżając w dół zawadził o bark ciągniętego w górę naszego niefortunnego „racjonalizatora". W momencie zderzenia szaflik przechylił się i cały gruz wysypał się z niego. Z kolei więc przeważył Grześ, który uczepiony nadal kurczowo linki... Zleciał w dół z wysokości pierwszego piętra na stertę usypanego przed sekundą gruzu, szaflik zaś... powrócił na miejsce startu.
Grześ upadając nic sobie na szczęście nie zrobił, ale wypuścił z rąk linkę. Na to tylko czekał przebiegły szaflik. Ponownie ruszył w dół, tym razem bez przeszkód osiągając ziemię, a właściwie dolną część pleców gramolącego się właśnie z upadku Grzesia.
Mimo iż pusty szaflik nie był zbyt ciężki i nie wyrządził Grzesiowi zbyt dużej krzywdy, jednak uderzając z rozpędem, obalił go przygniatając do gruzu. Wszyscy więc w końcu znaleźli się na ziemi, układając się na niej warstwami w kolejności: gruz, Grześ i szaflik...
Nauka z tego zdarzenia płynie taka: nie wystarczy wymyślić i skonstruować urządzenie techniczne, trzeba również umieć przewidzieć skutki, jakie przyniesie jego zastosowanie w praktyce. Oczywiście najprostszym rozwiązaniem byłoby: mniej gruzu ładować do szaflika.
Ale są i inne techniczne sposoby. Pomyślcie, jakie urządzenia techniczne mógłby Grześ zastosować, aby uniknąć podniebnych ewolucji z szalikiem?
===
Autor: w.w. (być może Włodzimierz Wajnert).
Źródło: Kalejdoskop Techniki. Nr 1 (320), styczeń 1984.
c14ecea9-cd1f-49ca-99e6-9c7637495042
Caesium

Fajna historia i dobra robota z poszukiwaniami Zadziwiające jak daleko wstecz potrafią sięgać niektóre historie czy utwory muzyczne

libertarianin

Eh Rewiński nie mogłeś zostać przy polskiej partii piwa?

LovelyPL

Z drugiej strony - oznacza to, że dobra anegdota po stu latach dalej jest śmieszna

Xianth

Cały czas czytałem szalik i za bardzo to nie miało sensu, przecież materiał przedrze się pod ciężarem gruzu. Tak to jest jak się nie zna starodwanego slangu budowlańców.

gedzior84

'Ale plama' - pamiętam, ze strasznie lubilem to oglądać, podobnie jak szkło kontaktowe, gdy jeszcze nie było tak mocno popularne

LovelyPL

@Xianth Dlatego w większości wersji tej pasty jest 'beczka', żeby się nie zastawiać co to jest 'szaflik'

skowyrny

@gedzior84 To był w ogóle taki genialny czas w polskiej telewizji że na jedynce leciał DT Federowicza, na dwójce wielkie debaty Turskiego z 7 Dni Świat, na Polsacie leciał Drozda z Naczelnym Satyrykiem Kraju a na TVN (o ile ktoś miał) właśnie Ale Plama. I od rana - Makłowicz, Miodek, jakieś Kocham Kino czy w Starym Kinie, 30 Ton, na wieczór Teatr Telewizji z bezdomnym wychodzącym z kanałów, dokumenty Milewicza, VaBanque z Kaczorem.... Ogród Sztuk, jakieś Gońce Literackie... Monitory Wiadomości... heheszki Dańca i Kryszaka, niby 4 kanały na krzyż a tyle dobrego leciało że się w pale nie mieści. Kiedyś to było, teraz to nie ma.

Caesium

@skowyrny Stety/niestety liczy się rozrywka i oglądalność, a nie jakość/atrakcyjność edukacyjna. Z czasem upowszechniła się tv satelitarna, dekodery z masą kanałów, pojawiła się konkurencja i te 4 kanały na krzyż musiały zacząć rywalizować z pozostałymi. Pytanie co spowodowało spadek jakości - sami ludzie swoimi wyborami/preferencjami zmuszając stacje do dostosowania swojego programu do odbiorcy czy właściciele tych stacji, serwując coraz głupszy kontent, który przyciąga większość.

Jedno jest pewne - taka ramówka już nie wróci. Programy tego typu nie interesują współczesnego odbiorcy. Kto pamięta tamte czasy i chce sobie wrócic do tych programów, skazny jest na internet. Gdy pojawiały się powtórki starych programów, z reguły ich oglądalność była niska.

No a gwoździem do trumny było całkowite upolitycznienie Takiej PeVnej stacji

Polinik

@Caesium

No a gwoździem do trumny było całkowite upolitycznienie Takiej PeVnej stacji


Ale to właśnie TVP była ostatnią ostoją takich bardziej wymagających intelektualnie programów. Miliard w Rozumie, Wielka Gra czy Telewizja Edukacyjna trzymały się tam, mimo, że konkurencja już szła w prymitywizację i reality show.


W sumie nawet do dziś ma jakieś niedobitki w formie 1z10 czy VaBanque.


A te stare programy wymieniane wyżej -- powtórki lecą na TVP Historia albo są do obejrzenia w VOD TVPowskim.


Akurat upolitycznienie (tak jakby kiedykolwiek nie była upolityczniona XD) nie miało tu wpływu na spłycenie treści.

Caesium

@Polinik w sumie masz rację, tv ogladam okazyjnie, mój obraz jej może być zatem znieksztalcony. Zatem wskazywałoby to na widza jako "winnego" takich, a nie innych wyborów.


Upolitycznianie, miałem na myśli aż w takim stopniu. Dobrze wiemy w jakim

WObiektywie

O takie ciekawostki nic nie robiłem. Brawo.

Zaloguj się aby komentować