W kwestii puszczania bąków można rzec, że jestem GigaChadem.
Od dzieciaka na okrągło nagazowany bez względu na typ prowadzonej diety.
U matki i jej ojca (mojego dziadka) to samo. Brzuch wywalony po byle łyku wody.
Pewnie jakieś SIBO, czy coś.
Jak pierdzę na przełomie roku to ludzie se myślą, że ktoś fajerwerki puszcza. Okropne.
#przegryw
