W firmie u której jestem na kontrakcie dzisaj odkryłem moje motto, życiowe.
MIałem dziś sprzeczkę z jednym z pracowników, bliskich szefowi. Którego nikt nie kwestionuje ze strachu. Mądrzył się i finalnie przegrywając argument rzucił tekstem o konsewkencjach dla mnie. Nie bezpośrednio ale insyuacja, że mnie zwolnią.
Powiedziałem mu coś, co stało się moim prostym bo prostym ale mottem od teraz.
"CH*J mnie obchodzi, że mogą mnie zwolnić, a jak mnie zwolnią to CH*J też z tym"
#pracbaza / #gownowpis

