Uzdatniania harlejka z USA ciąg dalszy. Tylny błotnik oberwał trochę przy przewrotce, nie były to może wielkie straty ale efekt widać na foto - ładnie to nie wyglądało. No, to błotnik do malowania - pomyślałem sobie. Ale minęło trochę czasu i włączył się tryb cebuli. A może jednak zamiast dawać do malowania to lepiej porzeźbić coś na początek na własną rękę? A jak będzie do d⁎⁎y, to i tak oddam do pomalowania? Co mi szkodzi spróbować? Mając w głowie te słynne ostatnie słowa, wziąłem się do roboty. Rozkręciłem tył, błotnik zdjąłem i kilka filmików z youtube później wiedziałem już mniej więcej co będzie mi potrzebne. Papier ścierny 3000 i 5000, lakier zaprawkowy plus bezbarwny, pasta polerska. Najwięcej spędziłem nad wyborem pasty, bo wybór przytłaczał, a co jedna to jakieś negatywne opinie. W końcu trafiłem na 3M, trochę jednak zgłupiałem - kilka rodzajów ich past polerskich, jakieś systemy, kolorowe korki, wtf. Na szczęście na stronie dali filmiki, które z grubsza tłumaczyły co i jak. Pastę kupiłem, odżałowałem nawet na dedykowany pod nią pad polerski xD Wczoraj wszystko przyszło, no to do roboty.
Najpierw dałem tu i tam lakier zaprawkowy, który w ogóle nie pasował do mojego koloru xD Ledwo zacząłem, a już było źle. Lakier w dużej części zmyłem, zostawiłem tylko w najgorszych miejscach, gdzie farba zeszła do metalu - już lepszy trochę niedopasowany kolor niż goły metal. Na to bezbarwny, a potem szlifowanie papierem ściernym - 1200, 3000, 5000. Na koniec było w miarę równo, ale dalej wyglądało tak sobie xD Zostawiłem na noc, dziś przepolerowałem pastą i daaaamn! Może dalej widać, że coś było robione, ale koszt był mały a efekt jest co najmniej jako tako.
Z tego powodu końcowy efekt roboty dostaje u mnie Łęcina motor sticker. #pdk Ciekawe, czy z bakiem też mi się tak uda przyceboolić.
#motocykle





