Uchylę wam dzisiaj rąbka tajemnicy ze świata manata.
Jak wygląda proces czyszczenia piór? Jakby było zoptymalizowanym procesem, bo już trochę to robię XD
W ogóle kiedy czyszczę pióra. Scenariusze są w zasadzie dwa:
-
Jak atrament zaczyna się mazać - znaczy że odparowało co nieco i zagęszczony pigment zostaje w feedzie i z niego przez stalówkę trafia na papier. Zawartość naboju/konwertera na 99% jest ok.
-
Jak wymieniam kolor atramentu (czyli praktycznie wcale)
W 99% przypadków piór NIE ROZBIERAM na części pierwsze, bo zwyczajnie nie ma takiej potrzeby. Zdarza się, że w przypadku piór potężnie zajebanych trzeba elementy porozdzielać i odmoczyć feed i stalówkę osobno, bo w zakamarkach coś zalega, ale jest to skrajny przypadek i z reguły nie ma po co tego rozdzielać, bo tylko można coś pogubić albo rozjebać. Nawet jeśli pióro po przedstawionym procesie nie będzie “idealnie” idealnie czyste, to będzie zdecydowanie wystarczająco czyste, żeby funkcjonować normalnie.
Są pióra, których nie czyszczę wcale, bo nie ma takiej potrzeby (Kaweco Classic Sport, japońskie trio), chyba że akurat nabój jest praktycznie całkiem pusty. Jak już i tak muszę wyciągać i napełniać, to mogę i przepłukać.
Krok pierwszy - micha z wodo. Porozkręcaj pióra, wyjmujemy nabój czy konwerter i wrzucamy do gorącej wody. Ja, jako że nie wymieniam kolorów między piórami, to wsadzam je w korpus i w pionie odstawiam na bok, żeby się nie pojebać przy napełnianiu, bo i po co. Wszystkie sekcje wpierdalamy do wody i idziemy udawać, że mamy życie, bo to jak z naczyniami - muszo odmoknąć
Jak to sobie ładnie odmoknie, woda wygląda jakby ją sam szatan wysrał, to idziemy ją wymienić. Dla dokładniejszego czyszczenia można jeszcze raz zostawić do odmoczenia, ja przechodzę do kroku numer dwa
Krok drugi - micha robi łeu łeu. Wirowanko, jak w betoniarę. Kręcę, to się płucze, wymieniam wodę, znowu łeu łeu i tak aż woda pędzie praktycznie czysta. Dzisiaj zajęło to chyba 4 takie cykle. Michę zalewamy wodą i przechodzimy do kolejnego kroku
Krok trzeci - płukam gruchą co dzień rano. Gruszka medyczna z wodo w pióro i robimy pffffffffft, aż woda będzie przezroczysta. Czy może raczej będzie w tym kolorze, jaki został zaciągnięty, bo woda nawet po moczeniu i łeu łeu po płukaniu będzie zajebana.
Następnie pióra można tą samą gruszką, ale już na sucho przedmuchać z nadmiaru wody, albo od razu odstawić do wyschnięcia.
W czasie kiedy one sobie schną można zabrać się na przykład pisanie wpisu o czyszczeniu piór na hejto.
Kiedy sekcje przeschną - ładujemy uzupełnione naboje i konwertery i proces się kończy.
PS Tłoczek i Vac to k⁎⁎wa do czyszecnia, ale za to proces jest prosty jak budowa cepa. Odmoczyć i zaciągać i wypuszczać wody aż będzie lecieć czysta. Czyli tak w c⁎⁎j razy mniej więcej.
Tyle ode mnie!
#piorawieczne








