Tytułem wstępu to jestem gorącym wyznawcą zasady, że po co kupować gotowe za X pln, kiedy można stracić czas i ostatecznie zrobić podobne, ale gorsze i droższe;)
Zaczęło się od tego, że w piwnicy miałem sporo różnych pozostałości po rowerach, różnych gratów i kupionych na zaś "przydasiów". Robiąc porządki zauważyłem, że jest tego tyle, że dokupując parę kolejnych części dałoby się poskładać cały rower. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Zamówiłem parę pierdół, rower poskładałem, kupił go potem za jakąś symboliczną kwotę dostawca Glovo czy innego UberEatsa. No ale minęło trochę czasu i przy kolejnych porządkach znów okazało się, że zalegają mi jakieś graty, co prawda było tego mniej niż poprzednio ale jednak znowu na tyle dużo, że 50% kolejnego roweru już miałem. Niewątpliwym plusem było też to, że o ile do poprzedniego poszło wszystko jak leci i, niczym stare radio złote przeboje, był składanką od lat 80 do współczesnych tak teraz te części były już nowsze, w zasadzie całość była z lat 2010 i później. To sprawiło, że do tematu postanowiłem podejść trochę poważniej aby całość była w miarę spójna, zarówno wizualnie jak i technicznie. Oraz, żeby mieć przed sobą jakieś wyzwanie, postanowiłem że postaram się zrobić go w miarę lekko oraz w miarę tanio. Cebula jest we mnie silna, więc część elementów postawiłem kupić używanych - o ile będą w sensownym stanie. Z kolejnych założeń, jakie sobie przyjąłem były:
- hydrauliczne hamulce tarczowe, bo akurat w piwnicy leżały hydrauliczne klamkomanetki
- napęd 1x9, bo akurat miałem nową kasetę, klamkomanetki obsługiwały taką ilość przełożeń, a do tego jak wspomniałem cebula i te sprawy i kaseta 9 biegowa jest tańsza od 10
- prosta kierownica
- wygląd będący połaczeniem gravela, fitnessa i retro mtb
Najdłużej zajęło mi szukanie odpowiedniej ramy, ponieważ byłem zafiksowany na tym, żeby miała mocowanie do hamulca tarczowego. W końcu jednak kupiłem ramę bez mocowania oraz adapter z ali na tył oraz osobno widelec z mocowaniem na przód. Pozostałe graty to albo zawartość piwnicy albo nowe części kupione na necie albo używki, również z neta. Wyszedł z tego poniższy prawie-nowy rower, który kosztował (licząc wszystkie części, te które musiałem dokupić oraz te, które miałem - wycenione po cenie ich zakupu za nowości) ok. 1600 złotych i ważący ok 11kg. Wydaje mi się, że wynik jest w miarę przyzwoity a i wizualnie jest nieźle. Części z piwnicy powoli mi się kończą, jednak problem jest taki, że zabawa w budowanie jak najlżejszego sprzętu jak najniższym kosztem mi się spodobała xD Dlatego aktualny rower planuję sprzedać (może ktoś potrzebuje?) a kasę wykorzystać jako budżet na kolejny prodżekt:) Póki co dostałem w dobrej cenie dwie ramy, więc szykują się dwa rowerki. Ustawiłem sobie cel realistyczny (odpowiednio poniżej 10kg i 9kg) i cel ambitny - poniżej 9kg i poniżej 8kg. Z ograniczeń, budżet ma być do 2k pln na rower, a technicznie napęd x1 i hydrauliczne hamulce tarczowe. Stay tuned
#rower
