@Nedkely Sądzisz, że rosjanie będą mieli tego mniej? Całe szczęście, że ich dowództwo wciąż jeszcze mentalnie tkwi w tzw. Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i bardziej wierzy w siłę tradycyjnej artylerii i mięsne ataki, niż w raczkującą technologię. Ale tak wiecznie nie będzie.
Polecam świeżą rozmowę Janiny Sokołowej z Marią Berlinską:
https://www.youtube.com/watch?v=rgqOfx9gWZ0&list=PLfFjZs_aB4fyVLQT21GZHYtny6HKYw4IU&index=2
Maria Berlinska to była pilotka i wolontariuszka, której aktywności Ukraina zawdzięcza rozwój dronów i stosunkowo wysokie nasycenie jednostek bezzałogowcami. Ale Berlinska podkreśla, że to wciąż odbywa się zbyt wolno i że potrzebny jest system, który wyeliminuje konieczność angażowania dużej liczby żołnierzy w bezpośrednie walki. Drony (różnego typu) mają niszczyć logistykę, składy, punkty dowodzenia, a w końcu siłę żywą i sprzęt, aż po pierwszą linię. Tak, aby nacierające wojsko wchodziło w już w większości oczyszczony teren. Dla Ukrainy, borykającej się z narastającym kryzysem mobilizacyjnym i amunicyjnym, to jedyna szansa. Milion dronów do tego nie wystarczy. Zwłaszcza, że do celu dolatuje połowa.