Tak to jest. Człowiek ma plany, chciałby zrobić to czy tamto. A tu się przytrafia takie choróbsko. Najdziwniejsze są te ostatnie tygodnie i dni. Chory wie, że to są tygodnie, ale jeszcze myśli, że wyciągnie miesiąc. Tygodnie się kończą, zostają dni, a on ma nadzieję na jeszcze jeden tydzień. Potem przychodzi ten ostatni dzień. Wszyscy starają się funkcjonować normalnie. Mój tata to nawet wieczorem przed śmiercią wstał z łóżka do toalety, wiadomo z pomocą. A zmarł o 6 i to chwytając się każdej godziny życia, tak jakby myślał, że jak nie zaśnie, to będzie żył. Także idź z teściem na bazarek. Ostatni czas jest bardzo ważny. Niekoniecznie musicie mu mówić, że umiera, ale zrozumie to, jak przyjdzie hospicjum.Zadbajcie o to, żeby było porządne wkłucie na morfinę. Na koniec skóra może obumrzeć pierwsza na skutek niskiego krążenia i nie będzie jak podać w domowych warunkach. W hospicjum wam tego nie powiedzą. I nie liczcie na pomoc hospicjum. Lekarze będą was namawiać na pomoc hospicjum, bo po zarejestrowaniu będą mogli powiedzieć, że chory jest pod opieką hospicjum i zdjąć z siebie odpowiedzialność. A hospicjum to zależy, jacy będą ludzie, ale może mieć was po prostu w d⁎⁎ie tak samo jak szpital i wszystko będzie na waszej głowie.Zorientujecie się, ile czasu zostało, na podstawie dokumentacji oddział onkologiczny powinien mniej więcej oszacować czas do kilku tygodni. Jak już zostanie ostatni miesiąc lub 2, to brać L4 od psychiatry na co najmniej 2 miesiące albo i dłużej. Miesiąc, żeby być przy umierającym i miesiąc na pogrzeb i dojście do siebie.Zapiszcie sobie gdzieś numer do lekarza stwierdzającego zgon, zorientujcie się, gdzie w okolicy są dyżury i pod jakim numerem, żeby potem we łzach nie szukać tego po internecie.No, wyrazy współczucia. Jedno się kończy, kolejne się zaczyna. Jeszcze będzie dobrze, tylko musi upłynąć czas. Taki jest los nas wszystkich. Życzę wytrwałości w tym ciężkim czasie próby dla was wszystkich. Śmierć nie wybiera, ale można umrzeć godnie. Dacie radę. A konający od razu zazna spokoju od tego łez padołu, na pewno będzie mu lżej po wszystkim.