Ale mi się core memory odpaliło. Moje pierwsze auto. Pierwsza nieudana kapitalka - mechanik nie poprawił wypaczonego czopa i silnik poszedł krótko po kapitalce znowu. Mechanik się wypiął. Potem wymiana na tymczasówkę i poszukiwania mechanika co mi dobrze zrobi silnik. Potem założyłem gaz po taniości i zwróciły mi się te 'inwestycje' w końcu.
Kiedyś zapchała się nagrzewnica zimą, a ja musiałem jeździć zanim przyszła nowa, i pamiętam, jak co jakiś czas musiałem się zatrzymywać i skrobać szybę od wewnątrz, póki nie nagrzaliśmy trochę wnętrza własną obecnością. Ktoś pod uczelnią próbował mi za⁎⁎⁎ać koło - pogoniłem choojka, ale nie zauważyłem, że zdążył poluzować śruby. Zanim się zorientowałem co tak tłucze, to mnie tylne koło wyprzedziło po wyjeździe z miasta.
Masę kilometrów nim zrobiłem, ale żegnałem go bez żalu.
Dojeżdżał go potem mój wujas, pilarz. Wzmocnił zawieszenie i nakoorwiał nim po lesie. Jeździł na samym gazie i kiedyś mu się pływak w gaźniku przetarł od takiej suchej jazdy.
Ech, były czasy.