Tak szczerze, uwielbiam takie momenty w muzyce jak sprawdzam jakiś album i mam już generalnie wyrobione zdanie o artyście, przeważnie niepochlebne.
I wtedy dostaje kopa w zęby, wszystkie moje przekonania o danym artyście są złamane. A ja wpadam w wir obsesji na punkcie danego albumu i słucham go przez najbliższe tygodnie do tzw. porzygu.
I takim albumem proszę Państwa jest "Plastic Hearts" Miley Cyrus.
Jezu, gdzie ja żyłem, że mnie ta płyta ominęła.
To jest po prostu jedna z najlepszych płyt wydanych w tej dekadzie, polecam gorąco.
https://www.youtube.com/watch?v=W3jj0Hry0FA&list=PLfiMjLyNWxeb8ol0xpwTq54t4EwZNUS9_
#muzyka