Tak słucham o sytuacji w Palestynie i tym, jak ten kraj został naprawdę zniszczony. Jest on na granicy istnienia od dekad. Raz w życiu miałem okazję być niedaleko tego regionu, i widać było tylko beznadziejność istnienia bez perspektywicznej przyszłości.
Wiecie, jaka jest średnia wieku w Palestynie? To zaledwie 19 lat. Dla porównania, w Polsce wynosi ona około 40 lat.
Rodzić się w takim miejscu, bez perspektyw na edukację czy pracę, to znaczy żyć w niepewności, czy będzie dostęp do prądu czy wody. Wszystko jest zdeterminowane przez Izrael. Jedyne, co słyszysz, to nadzieja, że organizacja terrorystyczna Hezbollah odzyska kraj, chociaż nawet jeśli to się cudem stanie, skazałaby kraj i jego ludzi na dalszą izolację gospodarczą i kulturową.
Szczerze mówiąc, nie dziwi mnie ten atak. Bardziej zadziwia mnie, skąd oni zdobyli ten cały sprzęt, który wydaje się jak z filmu "Mad Max," łącznie z rakietami i paralotniami.
Jednak totalnie obrzydzają mnie komentarze, szczególnie ludzi pozbawionych empatii, którzy wypowiadają się na temat moralności, że Izrael ma moralną obligację, przyzwolenie atakować i prowadzić z nimi wojnę. W tym regionie moralność, zło i dobro dawno się gdzieś przemieszały i powstała ciemna, szara masa, która po prostu istnieje w nieustannym cyklu cierpienia pochłaniając kolejne coraz to młodsze ofiary.
Tam starcy już wymarli i zostały głównie dzieci na których spada to cierpienie, a wiele ludzi próbuje ich usilnie przemalować na jakiś szablonowych "Bad guys" do których można strzelać bez pytania. Co finalnie doprowadzi do jeszcze większej eskalacji niepotrzebnego cierpienia.
#polityka / #wiadomosciswiat
