Tak się w moim życiu ułożyło że od kilku miesięcy z powodu sytuacji zawodowej mieszkam sam i potrwa to prawdopodobnie jeszcze kolejnych kilka miesięcy. W każdy weekend widzę się z bliskimi bo albo ja do nich jadę albo oni do mnie.
Na początku było fajnie, spokój, cisza, wszystko w mieszkaniu ułożone pod siebie.
Po czasie zaczyna mi to bardzo doskwierać. Jest po prostu depresyjnie i smutno mimo iż codziennie jestem między ludźmi w pracy. Tylko u mnie jest to chwilowe i w każdej chwili mogę to zmienić, mam rodzinę i partnerkę ale nie u wszystkich tak jest.
Mam więc taki apel do Was szczególnie przy okazji nadchodzących Świąt ale nie tylko, abyście odwiedzali czasem samotne osoby. Dla takiej babci, dziadka czy nawet młodszej samotnej osoby to bardzo wiele znaczy. Czasem nawet zwykły telefon potrafi zmienić dzień. Nie zapominajcie o nich tylko dlatego że są niepotrzebni. Życie jest krótkie i brutalne a my jako ludzie powinniśmy się wspierać bo tym właśnie jest człowieczeństwo. Pomyślcie jak czuje się osoba która kiedyś żyła tak samo jak Wy ale większość osób z ich dawnego otoczenia nie żyje. Teraz pomyślcie ile znaczyły by dla Was takie odwiedziny czy utrzymywany kontakt.
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt
#przemyślenia