Tai Woffinden uległ koszmarnemu wypadkowi, co pewnie wszyscy słyszeli.
Jest cały połamany, doznał m.in. otwartego złamania kości udowej. Obecnie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej z powodu ogromnego bólu, który odczuwał. Rdzeń kręgowy nie jest przerwany.
Ale co się stało?
W trakcie sparingowej kraksy, po uderzeniu pierwszego zawodnika o bandę, ta się podniosła, a pod nią wjechał Tai i uderzył bezpośrednio w drewnianą bandę. Podobnie miał Patrick Hansen, ale ten miał na nieszczęście dużo poważniejszy uraz kręgosłupa.
No i co z tymi bandami?
Komisja sportu żużlowego daje wytyczne - dmuchana banda ma być osadzona co najmniej 10cm poniżej wysokości toru, dodatkowo bandy mają kołnierz, który powinien być osadzony jeszcze niżej. Brzmi jak rozwiązanie problemu zawodników wjeżdżających pod bandę. Komisja swoje, a praktyka swoje, czego efektem były wydarzenia na sparingu w Krośnie.
Zawodnicy się zjednoczyli i skutkiem tego jest odwołany wczorajszy sparing Rybnika z Lesznem, oraz dzisiejszego sparingu Grudziądza z Ostrowem. Ponoć dmuchane bandy były zrobione na odpierdol.
Oby zaczęli się stosować, ten sposób nie brzmi jakoś kosztownie, po prostu trzeba nie być leniwym i rzetelnie dbać o bezpieczeństwo.
#zuzel