T
albo Litera Tura
A jeśli, jakimś wybrykiem natury,
światem zawładnąć by chciały tury?
Na ludzi wówczas patrzyłyby z góry…
jeśli w ogóle przetrwałby który.
Upadłaby wtedy ludzka kultura,
bo nic już chyba nie można by wskórać –
tury by miały do ludzi uraz
za puszcz wycinkę, chodzenie w skórach.
Pozbywszy ludzkiej się dyktatury
przeszłyby tury szybko w futuryzm
i zaturzyłyby zaraz Zurych,
Pekin, Chicago, Kalkutę, Turyn.
W miastach siedziałby tury biurach,
w pełnym make-upie, modnych fryzurach,
do pracy chodziłyby w garniturach,
woziłyby się w szpanerskich furach.
Sen z powiek spędzałyby im faktury
szefowie, sąsiedzi, wyniki matury;
nie miałby czasu ni na lektury,
na filmy, teatr czy inne bzdury.
A wywrotowcy w tajnych broszurach
głosiliby: „To nie jest życie, to jest tortura”
i wielkie by T pisali na murach:
symbol wolności – Litera Tura.
***
#wolnewiersze
#zafirewallem