Szybko, bo nie ma czasu!
W życiu można zaniedbać wiele rzeczy: można zaniedbać sen, można zaniedbać zdrowe odżywianie, można zaniedbać pracę albo można zaniedbać żonę. Tym, czego zaniedbać nie można jest natomiast napisanie cotygodniowego sonetu w ramach Cyklu Grudziądzkiego, i nie ma tutaj żadnych głupich wytłumaczeń, że Jerzy napisanie takiego wiersza mógłby zaniedbać na przykład z takiego powodu, że nie żyje, no bo się utopił:
***
Bogów nie ma (przynajmniej tych wodnych)
Tonący się chwyta choćby pagaja,
który przepływa w wodnym unosie;
ach! – Posejdonie!; Aksiokersosie! –
pomóż! Wyciągaj! Ratuj! Ocalaj!
Nie znalazł Jerzy w wodzie pagaja,
bo bogów nie ma – same łososie;
łosoś Jerzemu zagra na nosie –
do Ave Maria ten nos nastraja.
Tak biedny Jerzy, wzorem kotwicy,
przez grawitację na dno ściągnięty
na wodny wypór nie miał co liczyć,
więc leży Jerzy już utonięty,
a świat w zasadzie nie przejął się niczym:
karp dalej pluska, ważka wciąż brzęczy.
***
#nasonety
#zafirewallem