Święta święta i po świętach, lubię ten czas. Mamy taką tradycje od 15 lat, że wnuki od mojej mamy robią sobie zdjęcie na schodach w domu rodzinnym i powoli zaczyna miejsca brakować dla nich.
Jutro mieliśmy jechac do teściów, no ale ospa dalej w rozkwicie więc teściu przyjeżdża do nas.
No i muszę napisać o czymś co mnie bardzo zabolało... Mój przyjaciel który w końcu postawił willę, zaprosił nas na sylwestra/parapetówkę do własnego domu. Nie wiem co się wydarzyło ale mi w wigilię zadzwonił, że to jednak nie aktualne, no bo macie dzieci, będą inni nasi wspólni znajomi i może zabraknąć miejsca... Tak jego córka z moją córką chodzą do jednej grupy w przedszkolu... Zreflektował się na drugi dzień zadzwonił i ponownie zaprosił. Najbardziej mnie wkurwia to, że ja z całej paczki pierwszy stworzyłem rodzinę i organizowałem sylwestra u mnie w domu mając małe dzieci.