W małym kurniku nie będzie źle. Ściółkę wymieniaj i trzymaj z dala od kurnika. Postaraj się by kurnik nie miał wielu metalowych elementów np. klamry w rogach, zasuwka i takie tam - regularnie sprawdzaj czy się nie zalęgły roztocza. Po angielsku "red mites". W sumie to po polsku nawet nie wiem, internet nazywa ją "ptaszyńcem kurzym".
Im mniej metalowych klamr - pomiędzy nimi, a drewnem żyją te dziadostwa - tym lepiej, one tam lubią się chować. Kurz też dobrze ogarniać od czasu do czasu - "dust mites" też wkurzające. Muchy nieszkodliwe, kury zjedzą.
Generalnie jak będzie czysto, w miarę sucho - to nic się nie stanie. Ale po roku, dwóch warto kurki przenieść, wymyć kurnik, zrobić dezynfekcję i niech wrócą. Im dłużej w jednym pomieszczeniu tym większe szanse na różne dziadostwa.
Ale reaguje się dopiero gdy się zalęgną. Lub właśnie raz na rok, dwa lata porządki.
Na te roztocza polecam patent - rurka plastikowa np. do wody, w środek kawałek zrolowanej tektury falistej, podwieszasz gdzieś pod grzędą na trytytkach. Jeśli pojawią się roztocza to w takim miejscu na pewno się zadomowią. Na 200%> Sprawdzaj więc rolkę tekturki regularnie, jak zobaczysz czerwone ślady lub małe robaczki czerwone - to kupisz środek na roztocza lub przenieś kurki w dzień (nie w nocy), kurnik umyj, dezynfekcja i mogą wrócić za parę dni jak wyschnie. Można też wtedy spryskać wrażliwe miejsca środkiem, dostaniesz w byle rolniczym. Z tego co my używany w Szkocji i co działa to po butelce widzę takie coś: https://allegro.pl/oferta/silny-srodek-na-ptaszynca-roztocza-pasozyty-wsparcie-dla-kur-gadow-dergall-17377527920 - dokładnie takie same buteleczki używamy, gdy są u nas te pasożyty.
Generalnie luz, jak będziesz dbać to nic się nie zalęgnie.
Obserwuj pióra, ptaki i szybko ogarniesz czy coś się dzieje i coś kurki podgryza.
Najgorsza jest ptasia grypa, ale chyba już w Polsce nie można legalnie puszczać kur samopas, wybieg z góry też siatką ogrodzony i byle było czysto - będzie dobrze.