@Legitymacja-Szkolna ciężko w skrócie. To zależy od osoby, rodzaju depresji i leków, jakie bierze, ale jest ryzyko, moim zdaniem całkiem spore, co oceniam po własnych doświadczeniach i obseracji innych osób z depresją, że po pierwsze osoba będzie niezamierzenie pozbawiać Cię energii i nie musi do tego się żalić, wystarczy, że masz minimalnie rozwiniętą empatię. Co dalej - spodziewaj się odwoływania planów, bo akurat nie będzie się czuć na siłach, unikania seksu bądź obniżenia jego jakości (depresja sama w sobie upośledza tę sferę, a leki dodatkowo często to wzmagają - mogą obniżyć chęć i uniemożliwić lub utrudnić chorej osobie osiągnięcie orgazmu). Niektóre leki u niektórych osób, jak i sama depresja, mogą też wpływać na odczuwanie emocji, ostudzać je lub wyłączać, trudno się wtedy czuć kochanym. Z lekami czy nie, dodatkowo osoba może mieć problem, aby odczuwać razem z Tobą radość i inne pozytywne emocje. Możesz czuć ogromną frustrację, że nie jesteś w stanie jej pomóc, bo nie będziesz. Osoby z depresją są też często bardziej wrażliwe, trzeba bardzo uważać, co się mówi, bo możesz pogorszyć jej stan. Do tego depresja często idzie w parze z innymi zaburzeniami, więc oprócz powyższych chory może np. być drażliwy czy nerwowy, skłonny do kłótni. Przy depresji lękowej może mieć ataki paniki, bać się nagle wyjść z domu itp. Jak ktoś ma lekką lub, powiedzmy, stabilną depresję, bierze dobrze dobrane leki (co nie jest takie proste, mi się nie udało dobrać żadnych, każde dawały więcej skutków ubocznych niż korzyści) i/lub chodzi na porządną terapię, to da się żyć z taką osobą, ale niestety zawsze istnieje ryzyko, że jej się pogorszy i np. będziesz musiał ją utrzymywać. To wszystko jest trudne nawet dla par, gdzie osoba wcześniej była zdrowa, więc mają już więź nawiązaną w lepszych czasach. Pakowanie się w to z obcą osobą uważam za zbyt duże ryzyko. W skrajnych sytuacjach może to obciążyć nas samych do tego stopnia, że my również wpadniemy w depresję. A, i odpowiadając na pytanie zawarte w pierwszym poście - depresję da się wyleczyć u wielu ludzi, może nawet u większości. U niektórych nawet bardzo łatwo, jeśli trafią na leki, które zadziałają. Bywa, że parę miesięcy i jest po sprawie. Niestety wiele osób zmaga się z tym od lat i być może będzie zmagać dalej, a momenty poprawy (które często nie oznaczają, że jest super, tylko, że jest akceptowalnie) będą zawsze przeplatane nawrotem objawów. Lekooporna depresja jest chyba najgorsza.