Śmiać mi się chce z tych Polaków, którzy uwierzyli w bajki o NIEZALEŻNYM kandydacie Nawrockim
Jak nieoficjalnie usłyszeliśmy od kilku rozmówców, Jarosław Kaczyński uznał, że w ekipie prezydenta na najbliższe lata - co najmniej do kolejnej kampanii parlamentarnej - powinni znaleźć się ludzie związani z partią. I bezwzględnie wobec niej lojalni.
Koncepcja się zmieniła; wcześniej Kaczyński był niechętny scenariuszowi, zgodnie z którym do kancelarii przeniosą się jego "najmocniejsi zawodnicy" z klubu parlamentarnego. Ale - jak pisaliśmy już w Wirtualnej Polsce - uznano, że ci najlepsi, nawet jeśli trafią do ekipy prezydenta Nawrockiego, będą mogli wrócić do kampanijnego boju za dwa lata. Taki był nieformalny "układ" prezesa z prezydentem.
A jeszcze to dobre:
Bo Karol Nawrocki i PiS mają grać w jednej drużynie. Nikt tego ani w partii, ani w otoczeniu prezydenta-elekta, nie ukrywa. - Cel mamy wspólny: odsunąć ten zły rząd od władzy - twierdzi były sztabowiec Nawrockiego.
Oczywiście prezydent będzie działał inaczej niż partia.
- Ma być wymagający wobec rządu, ale nie antagonizować społeczeństwa. Karol zresztą działa niezależnie, będzie robił "swoją" politykę - przekonuje człowiek z jego otoczenia.
Jak mówi WP poseł PiS Jacek Sasin: - Samą wygraną Karol Nawrocki pomaga nam w obalaniu rządu Donalda Tuska. Prezydent powinien działać dla dobra Polski, a dziś dobrem Polski jest odejście Tuska z polskiej polityki. Bo bez tego nie zakończymy polsko-polskiej wojny.
#polityka
