Słuchajcie słuchajcie mieszkańcy Hejto!
Mam problem, a w zasadzie to problemy z telefonem. Pacjent to Motorola g7 power (czyt. pała). Kupiłem ją chyba w styczniu '20, więc już trochę ma. Te problemy, które w tej chwili pamiętam to:
Dzwonek (jak ktoś dzwoni) mam ustawiony na maksimum i nieważne co bym zrobił, słychać go tylko w ciszy. Wibracji w tej cholerze równie dobrze mogłoby nie być, przydają się tylko jak telefon leży na blacie i wtedy ktoś zadzwoni, bo się tłucze. Jak mam go w kieszeni to ani dzwonka (z głośnością na pełnej kurle) nie usłyszę ani wibracji nie poczuję. Ehhh, jak cegła Nokii wibrowała to było czuć i słychać, kiedyś to było. Jak coś to głośnik w telefonie jeszcze działa, bo budzik słychać (czasem to aż za dobrze) i jak odtworzę np. muzykę albo filmik to też słychać.
Drugi problem to jak już mi się uda odebrać połączenie to pomimo głośności połączenia na maksa muszę włączać opcję "speaker/głośnik" żeby cokolwiek usłyszeć i i tak muszę trzymać telefon przy uchu bo polityka słychać. Znowu, jak wokół mnie jest całkowita cisza to nie ma tego problemu, ale jednak dużą część rozmów prowadzę jak jestem na ulicy (albo w autobusie miejskim, gdzie też ciszy nie uświadczysz) a przejeżdżające obok mnie auta i tramwaje sprawiają, że muszę aktywować głośnik.
Następna kwestia: jak rozmawiam z kimś na tym głośniku, nie dotykam ani ekranu ani czytnika palców (który też czasem działa jak chce), a ekran jest wyłączony i zablokowany, mimo to często po rozmowach widzę na ekranie otwarte ustawienia na dziale "ekran" i otwartą aplikację budzika w dokładnie takiej kolejności za każdym razem gdy się tak zdarza.
Ekranowi zdarza się nie czytać dotknięć palcem, przede wszystkim jak w czasie rozmowy telefonicznej chcę włączyć ten nieszczęsny głośnik. Może jest to kwestia tego, że skórę mam trochę zrogowaciałą (w tych obszarach, których używam do klikania), ale zawsze gdy chcę włączyć głośnik to dopiero za drugim razem się włącza.
Gniazdo jack już tak przetyrałem, że od dłuższego czasu nie działa, ale się z tym pogodziłem, bo nie wydaje mi się żebym mógł je naprawić.
No i ogólnie to sam telefon czasem wolniej działa. Zużycie procesora przeważnie utrzymuje się poniżej setki, ale RAM jest trochę zapchany. Ostatni hard reset mu robiłem albo rok albo dwa temu i domyślam się, że zrobienie resetu raczej mi nie pomoże przy kwestiach sprzętowych, ale system po wyczyszczeniu może działałby trochę lepiej. Zrobienie kopii zapasowej (mam tam parę rzeczy których nie chcę stracić) raczej zajmie mi parę godzin i się zastanawiam czy jest sens się w to bawić. Mam w planach kupno nowego telefonu, bo obecny (jak sami przeczytaliście) już chyba od jakiegoś czasu jest w stanie agonalnym, ale są to plany "przyszłość bliżej nieokreślona". Jak uważacie, robić ten reset? Jak ktoś z Was zna opcje, których nie napisałem to piszcie.
#telefony #pytanie #pcmasterrace tylko że telefonowy #linux