Słów na wiatr nie rzucam, dziś mój sonet wrzucam.
Nowy nałóg
Myślę, że to działa na mnie jak opiaty.
Idę tam jak wierny zmierza do bazyliki.
A kiedy już jestem, w górę idą ust kąciki.
Nigdy nie żałuję, choć czasem bolą gnaty.
Dres ubieram - to me liturgiczne szaty.
Nic nie biorę, dla słabych są izotoniki.
A tagi na hejto to wypraw mych kroniki.
Kroczę tam gdzie już czekają leśne skrzaty.
Najpierw medytuję, ten czas jest dla mnie święty.
Potem przyspieszam, uginam w łokciach ręce.
Biegnę coraz szybciej a szlak przede mną kręty.
Nikt tego nie zabierze - rozbrzmiewa w umysłu wnęce.
I dam z siebie wszystko, choć jutrzejszy dzień przeklęty;
Lecz nie myślę o tym, a dziś jeszcze się rozkręcę!
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem

