Schowała do dziecięcego wózka dekoder i antenę, a sklep opublikował jej zdjęcia. Mamy komentarz Bricomarché

Schowała do dziecięcego wózka dekoder i antenę, a sklep opublikował jej zdjęcia. Mamy komentarz Bricomarché

rzeszow.wyborcza.pl
Matka, która była z dziećmi na zakupach w Bricomarché w Sanoku i bez płacenia chciała wyjść ze sprzętem ukrytym w dziecięcym wózku, może mieć poważne kłopoty. Po tym, jak sklep opublikował w internecie zdjęcia kobiety, straszyła go adwokatem i kuratorem. - Być może będzie to okazja, aby sprawdzić, w jaki sposób funkcjonuje ta rodzina - ocenia dyrektor biura prasowego Grupy Muszkieterów.

Sklep opublikował na Facebooku dwa zdjęcia z tego zdarzenia. Na jednym widać kobietę, która omijając kasy, wychodzi z budynku. Przed sobą pcha wózek z małym dzieckiem. Za nią na rowerku podąża kilkuletni chłopiec. Wszyscy mają zamazane twarze. Kamery zarejestrowały też, jak para z dziećmi wychodzi z marketu. Są tyłem.
Fotografie zostały opatrzone mocnym wpisem, który szybko obiegł media oraz portale społecznościowe. 
"Nie pozdrawiamy Pani, która dziś o 15:04 nie zapłaciła za zakupy w naszym sklepie, a jej partner użył siły wobec naszych pracowników. Mamy nadzieję, ze kolejnym razem trafi na kogoś swojej postury. Brawo! Godne podziwu wykorzystanie małych dzieci do kradzieży. To absolutny tytuł matki roku" - można było przeczytać na profilu facebookowym Bricomarché, sklepu budowlanego z produktami do domu i ogrodu.
Awantura w sklepie Bricomarché. "Publikacja jest wyrazem bezsilności właścicieli sklepów w walce z kradzieżami, których skala zwiększyła się w ostatnim czasie"
Poprosiliśmy o oficjalny komentarz, dlaczego zdjęcia pojawiły się na Facebooku.
- Sieć Bricomarché działa na zasadzie franczyzy. Punktami sprzedaży zarządzają niezależni polscy przedsiębiorcy, którzy posiadają dużą niezależność w zarządzaniu swoim biznesem. Pokrzywdzony właściciel sklepu w Sanoku zdecydował się zareagować na sytuację, jaka dotknęła jego przedsiębiorstwo, ale także pracowników, których zatrudnia. W tym przypadku nie doszło do publikacji wizerunku osób, które popełniły wykroczenie. Udostępnione zostały jedynie ich sylwetki oraz opisano sposób, w jaki dokonały kradzieży - tłumaczy Bartłomiej Tarłowski, menadżer ds. rozwoju franczyzy i komunikacji korporacyjnej Grupy Muszkieterów.
Przekonuje, że prawo nie zostało w tym wypadku naruszone.
- Należy podkreślić, że w całym zajściu doszło do podwójnego przewinienia, ponieważ poza samą kradzieżą partner kobiety, która wywiozła produkty w dziecięcym wózku, użył siły w stosunku do personelu sklepu. Ucierpiał kierownik sklepu oraz kasjerka. Publikacja jest wyrazem bezsilności właścicieli sklepów w walce z kradzieżami, których skala zwiększyła się w ostatnim czasie - podkreśla dyrektor biura prasowego Grupy Muszkieterów. 
Poszła z dziećmi na zakupy i chciała wyjść bez płacenia. "Sami się zdemaskowali"
Internauci szybko domyślili się, o kogo chodzi, i zaczęli publikować linki do ich profili na portalach społecznościowych oraz zdjęcia.
- Agresorzy sami sie zdemaskowali, publikując komentarze pod postem i wchodząc w interakcje z mieszkańcami, którzy ich rozpoznali. Ogromna fala komentarzy pokazała niezadowolenie społeczeństwa i brak akceptacji dla tego typu zachowań, zwłaszcza w obecności małych dzieci - nie ma wątpliwości Tarłowski.
Pod postem posypała się lawina komentarzy. Internauci są bezlitośni dla kobiety, która została okrzyknięta "madką roku" (w młodzieżowym slangu to negatywne określenie matki), żartując, że kurator będzie z niej dumny.
Główna bohaterka całego zdarzenia skontaktowała się z siecią. Sklep przekazał, że zadzwoniła na numer punktu obsługi klienta, by zagrozić, że publikację wizerunku zgłosi swojemu adwokatowi i kuratorowi.
- Właściciele sklepu wierzą, że informacje zwrotne, jakie otrzymają od osób, którym zgłoszą sprawę, uświadomią im, że źle postępują. Być może będzie to także okazja, aby sprawdzić, w jaki sposób funkcjonuje ta rodzina - zauważa menedżer ds. rozwoju franczyzy i komunikacji korporacyjnej Grupy Muszkieterów.
Zdjęcia opublikowane na profilu Bricomarché zniknęły, ale mogą być dowodem 
Wpisy szybko zniknęły z profilu sanockiego sklepu. Dlaczego?
- Posty nie zostały usunięte, lecz jedynie ukryte. Jeśli zajdzie konieczność, mogą posłużyć jako materiał dowodowy. Właściciele sklepu zdecydowali się ukryć posty ze względu na bardzo wysoki poziom słownej agresji podejrzanego w relacji do innych uczestników dyskusji, która z czasem zaczęła eskalować w dwie strony. Postanowili przerwać całą wymianę, a ocenę sytuacji, pozostawić odpowiednim służbom - mówi Tarłowski.
Policja zajmuje się sprawą. Para ma przeszłość kryminalną
Zgodnie z zapowiedzią pokrzywdzeni pracownicy złożyli w imieniu spółki sklepowej zawiadomienie o kradzieży rozbójniczej. W tym tygodniu przekażą bardziej szczegółowe zeznania.
- Z zawiadomienia, które zostało złożone, wynika, że mężczyzna użył przemocy w celu utrzymania tych przedmiotów, które miały pochodzić z kradzieży. To kwalifikuje to wydarzenie jako kradzież rozbójniczą. W związku z art. 283 Kodeksu karnego czyn został zakwalifikowany jako kradzież rozbójnicza mniejszej wagi. Przewidziana jest za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 - przekazała nam aspirant sztabowy Anna Oleniacz, rzeczniczka Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku. - Para została już przesłuchana. Kobieta nie przyznaje się do winy.
Według informacji, jakie tam otrzymaliśmy, bez płacenia chciała wynieść ze sklepu przedmioty warte 319 zł.
- „Klientka" miała w swoim dziecięcym wózku głównie produkty elektroniczne takie jak: pilot, antena tv, dekoder. Wartość koszyka wyniosła ok. 280 zł - precyzuje z kolei Tarłowski. - Bardzo często sprawcy są doskonale zorientowani, do jakich kwot mogą jednorazowo ukraść, by incydent był zakwalifikowany jako niska szkodliwość czynu - dodaje.
Para jest doskonale znana policji. Oboje mają przeszłość kryminalną. 
#patologia #truecrime #bekazpodludzi

Komentarze (6)

razALgul

@PanGargamel wiem, wiem... Ale nie było (a przynajmniej ja nie widziałem), że matka polka patolka, była już przesłuchiwana.

kodyak

No elektorat pisowski widzę idzie pełną parą. Czas na szopkę dla reportera.


Fakt faktem ilość kradzieży zaczyna być znaczącą. Wracamy do lat 90


Co zrobisz za kradzież nie idziesz do więzienia a jeszcze napiszesz list do ziorby to cię wypuszcza

KLH

"Policja zajmuje się sprawą. Para ma przeszłość kryminalną"


I świetlaną przyszłość

BTW, ciekawe, czy gdyby mieli założone "patriotyczne tshirty", to policja wszczęłaby jakieś czynności


"Bardzo często sprawcy są doskonale zorientowani, do jakich kwot mogą jednorazowo ukraść, by incydent był zakwalifikowany jako niska szkodliwość czynu"


Ale chyba nie tym razem. Tym razem to jest 281 KK. Mała różnica między tym a 280, ale jest i z opisu to wskazuje na 281.


Fun fact: przestępcy nazywają ten artykuł "odwrotnością dziesiony".


Tak, wiem, że odwrotność dziesiony to byłaby sytuacja, w której spuszczasz sobie wpierdol, żeby przekonać kogoś do zabrania twojego telefonu, ale nie mówimy o logice, tylko o ciekawostkach kryminalnych

em-te

@KLH sytuacja, w której spuszczasz sobie wpierdol


Ja się nie dziwię, że jest na to paragraf. Straszna sprawa tak tłuc samego siebie.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@KLH 

Matka, która była z dziećmi na zakupach w Bricomarché w Sanoku i bez płacenia chciała wyjść ze sprzętem ukrytym w dziecięcym wózku, może mieć poważne kłopoty. Po tym, jak sklep opublikował w internecie zdjęcia kobiety, straszyła go adwokatem i kuratorem.

Śmierdzi klasyką gatunku na kilometr- bogata przeszłość: jest. Roszczeniowa dziunia: jest. Ulany byczek przy boku robiący za ochroniarza: jest. Próba grania dzieciakami na emocjach: jest. To jest dosłownie elektorat pisowski w praktyce- patorodzinka w pełnej krasie, ludzie z taaaakim pyskiem, że im się należy bo im się należy. A jak nie dostaną to sami wezmą, bo przecież im się należy, a w razie czego odpali się świński kwik i płakanie przed kamerą z dzieciakiem na rękach, że biedną rodzinę dręczą. A jak to mówię od lat- niech kurwa jeszcze więcej socjali i rozdawnictwa im wcisną, niech jeszcze bardziej podniosą próg kwotowy między występkiem i kradzieżą- na pewno to pomoże.


Już pominę ten fragment o tym, że złodziej chce szczuć okradany sklep... kuratorem (xDDDDDDDDD), ale ten fragment

Właściciele sklepu zdecydowali się ukryć posty ze względu na bardzo wysoki poziom słownej agresji podejrzanego w relacji do innych uczestników dyskusji, która z czasem zaczęła eskalować w dwie strony.

doskonale pokazuje bezsilność społeczeństwa w stosunku do takich odpadów i to, jak się z nimi wszyscy cackają żeby tylko mieć spokój. Bo normalni ludzie chcą mieć spokój i nie lubią aktywnego dążenia do konfliktu, do tego się to wszystko sprowadza. A patusy wręcz przeciwnie- nie mają żadnych zahamowań, żeby drzeć pyska, bić pianę choćby w społecznościówkach i startować z łapami o najdrobniejszą rzecz, a nawet o "honor", które i tak nie mają skoro postanowili się bawić w złodziei. Nawet jak nie mają racji. I będą udawać małpy na heroinie tak długo, aż w końcu się nie poddasz i nie machniesz ręką, bo... ty jesteś normalny i nie chcesz się z nimi kopać, a oni wtedy wszem i wobec będą mówić, że "wyjaśnili" kłamcę. Stety bądź też nie to jest inna mentalność i to się powinno izolować, a nie rozczulać nad ich ciężkim losem i rozciągać parasol ochronny.

Zaloguj się aby komentować