Różowej kończy się uop w połowie roku i dostała polecenie od przełożonej, że ma zaplanować urlop do końca trwania umowy.
Chcieliśmy lecieć na dłuższe wakacje pod koniec roku (2-3 tygodnie), jeszcze nic nie mamy zarezerwowane, ale mieliśmy zarezerwować wszystko z wyprzedzeniem, żeby była większa dostępność i mniejsza cena. No i pojawia się problem, bo jeżeli cały urlop musi zaplanować na pierwszą połowę roku, to nie będzie miała tego urlopu na koniec roku. Niby może potem (jak przełużą jej umowę) ten urlop przełożyć, ale z tego co mówiła, to musi zdobywać magiczne pozwolenia od jakichś przełożonych wyższego szczebla, więc nie ma gwarancji, że uda się to przełożyć, nie mówiąc o jakimś konkretnym terminie - szczególnie właśnie przy takim dłuższym urlopie.
Nawet nie może dowiedzieć się, czy przedłużą jej tą umowę, czy nie. Podobno dowie się ~2 tygodnie przed końcem umowy.
Generalnie to ostatnie trzy lata różowa dwa razy zmieniała pracę i co roku jest ten problem z zaplanowaniem wyjazdu, bo: albo nie ma pracy i nie wie czy będzie miała, a jak będzie miała to nie wie czy w konkretnym terminie będzie mogła dostać urlop. Albo ma pracę i nie wie czy przedłużą jej umowę, więc też nie może wziąć urlopu.
Też macie jakieś przeboje z wzięciem wolnego? Ja nigdy nie miałem takich historii, nie wiem czy mam tak dobrą robotę, czy to różowa ma tak bardzo złą
U mnie to zawsze wygląda tak:
- Damian, idę na urlop 10-20.03, jakieś uwagi?
- spoko, tylko powiedz Michałowi
- Michał, idę na urlop 10-20.03, git?
- git, tylko wpisz do urlopów
#problemypierwszegoswiata #zalesie #pracabaza #urlop #wakacje