Regularnie mówię że narrację mainstrimową prowadzą osoby ponadprzeciętnie dobrze sytuowane, w efekcie czego nie tylko mają tendencję do braku sprzeciwu wobec nierówności, ale chcąc czy nie chcąc mają tendencję nawet nieświadomie tworzyć taki podprogowy przekaz promujący koncentrację na osobach zamożniejszych. Biedni oglądając ich patrzą na świat oczami zamożnych, czyli nie swoimi oczami, odrzucają nieświadomie swoją własną perspektywę, swój własny interes, nie dbają o własne potrzeby tak jak powinni.
Oto Adam Kornacki, który uznał że ludzi których stać na Audi RS jest na tyle mało w stosunku do ludzi którzy kupują bieda wersje, że należałoby tym bogatym pozwolić bardziej zanieczyszczać środowisko, gdyż przecież ich jest mało, a biednych jest dużo. Co za przypadek że sam ma samochód za pół miliona.
Martwi się że dziś może sobie kupić AUDI RS 5 a np. po 2035 roku już nie będzie mógł kupić takiego nowego samochodu. Pytanie czy mu współczujemy, na ile utożsamiany się z tym problemem.
"To są samochody dla wybrańców, dla osób które chcą z nimi robić takie trochę niegrzeczne rzeczy"
https://youtu.be/1X6zU7L9m1U?t=1038
Samochody spalinowe o dużych pojemnością odchodzą bo za dużo spalin generują. W związku tym.....
#polityka #antykapitalizm #lewica

Czy wiedząc że już niebawem nie będzie można sobie kupić nowego salonowego samochodu za pół miliona złotych, to czy polecisz jeszcze w tym roku do salonu żeby załapać się na ostatnią szansę?

69 Głosów
Pozeracz_Parowek

Samochody dla wybrańców xD I on niby jest tym wybrańcem? Dobry dzban.

Kronos

"Jest bardzo zatroskany że dziś może sobie kupić AUDI RS 5 a np. po 2035 roku już nie będzie mógł kupić takiego nowego samochodu. Pytanie czy mu współczujemy".

Coś mi tu kolego lecisz demagogią, bo nowego Fiata Panda od 2035 nowego też nie będziesz mógł kupić, ani w ogóle żadnego z silnikiem spalinowym. Zostaną tylko koszmarnie drogie elektryki których i tak nie ma gdzie ładować więc samochód (jakikolwiek) stanie się dobrem luksusowym dostępnym tylko dla bogatej elity. Rozumiem że biednemu emerytowi który będzie skazany na taksówki też nie współczujesz?

Matkojebca_Jones

@Kronos Wyskakujesz do mnie z foliarstwem.


  1. Taksówki nie są tańsze i nigdy nie będą tańszą opcją.

  2. Małe pojemności zostaną na dłużej i są obciążone niższymi podatkami, łatwiej też spełniają normy.

Za kilka lat nie będzie już w ogóle np. silników dwunastocylindrowych, a czterocylindrowe będą. Są obecnie nawet silniki trzycylindrowe i tego typu silniki będą produkowane najdłużej. Kornacki lamentuje nad silnikami V6 i to tymi szczególnie wysilonymi, pożerającymi najwięcej paliwa wśród V szóstek. Chodzi o silniki sportowe, szczególnie paliwożerne, bo tylko takie mogą generować szczególnie dużo mocy i dają najwięcej frajdy na torze ze względu na charakter prowadzenia (dźwięk, szarpanie itd).

  1. Miejsc do ładowania będzie za kilkanaście lat o wiele więcej.

  2. Straszenie że samochód będzie dobrem luksusowym to takie przepowiednie z dupy Jackowskiego. Typowy kuc z folią na łbie. Czyli dno.

  3. Nie jest prawdą że nie będzie można kupić żadnego samochodu z silnikiem spalinowym. Samochody używane będą w sprzedaży, a takie właśnie obecnie kupuje znaczna większość Polaków.

  4. Ludzie którzy kupują solonowego Fiata Pandę równie dobrze mogą kupić elektryka, gdyż nie zależy im na sportowych wrażeniach z jazdy, na dźwięku silnika itd. Na niczym na czym zależy Kornackiemu, który chce robić "niegrzeczne rzeczy". Fiat Panda do nich nie służy. Zwykły 50-latek kupujący salonową Pandę chce dojechać z punktu a do punktu b i tak samochód elektryczny pod wieloma względami dla takiej osoby będzie nawet lepszy.

Kliknij w link i obejrzyj o czym mówi Kornacki. Mówi o samochodach z serii "RS", a nie o fiatach panda. Jeśli nie obejrzałeś i nie znasz kontekstu, tematu, lub go nie ogarniasz, to się nie odzywaj.

GazelkaFarelka

@Matkojebca_Jones @Kronos zacznijmy od tego, czy dzisiaj możesz sobie kupić nowy spalinowy samochód z salonu. Tak naprawdę odpowiedź dla 90% społeczeństwa brzmi "nie", więc co wy się martwicie 2035 rokiem. Nie sądzę że będę sobie mogła pozwolić na samochód z salonu również za 10 lat. Będę jeździć 40-letnią i 20-letnią używką jak teraz.

Kronos

@Matkojebca_Jones Odpowiem ci tylko raz, bo twój nick, obrażanie i bredzenie o "foliarstwie" wskazują na duże ograniczenia umysłowe więc na więcej nie zasługujesz.

  1. Taksówki oczywiście że nie są tańszą opcją, nie zrozumiałeś co piszę. Są opcją droższą, będą jeszcze droższą ale dla wielu jedyną. Widzę to po tym jak często muszę wozić moich schorowanych rodziców w miejsca w które nie mogą dotrzeć komunikacją publiczną.

  2. Żadne pojemności nie będą dostępne od 2035. Nie obchodzi mnie Kornacki, nie o nim pisałem.

  3. Kto to zagwarantuje, zainwestuje? Skąd na to miejsce (tankowanie trwa minuty, ładowanie godziny)? Skąd energia, zwiększenie możliwości przesyłowych sieci które już w tej chwili ledwo zipią? Latem straszą nas blackoutami, co będzie jak dodasz do miliony samochodów? Na razzie w promieniu 2-3 kilometrów od miejsca gdzie mieszkam nie ma żadnej ogólnodostępnej ładowarki a samochodów kilkaset.

  4. Bez komentarza, brak argumentów zastępujesz agresją.

  5. Napisałem że nie będzie nowych, znowu nie poszło czytanie ze zrozumieniem? Używane będą jeszcze jakiś czas ale ceny tak samo pójdą drastycznie do góry a potem całkiem znikną.

  6. Nie, nie będą mogli bo nie będzie ich stać. Zobacz ile kosztuje przeciętny samochód spalinowy a ile elektryczny i jaka jest trwałość tych drugich. A jak nie będzie alternatywy to ceny jeszcze wzrosną.

Jak już wspomniałem, mój komentarz nie dotyczył Kornackiego tylko twojej wypowiedzi spłycającej problem jakim będzie dla niezamożnych ludzi wykluczenie komunikacyjne wynikające z nowych przepisów.

pokeminatour

Taksówki nie koniecznie są droższa opcja. Wszystko zależy od tego ile kto i gdzie jeździ. Przy samochodzie trzeba liczyć nie same koszty benzyny ale cene zakupu i pełnego utrzymania a wtedy może się okazać że dla wielu wielkomiejskich osób duet komunikacja miejska na codzien do pracy + Uber od czasu do czasu jest szybszy i tańszy niż własny samochód.


Koszmarnie drogie elektryki - kogo będzie stać to kupi Teslę, a kogo nie będzie stać a będzie koniecznie potrzebować samochodu ten kupi sobie Citroena AMI.

Rynek nie lubi próżni, obecnie segment budżetowych samochodów nie istnieje że względu na samochody używane, ale jeżeli ten zniknie to pojawia się samochódy dla ludu - elektryczne odpowiedniki tego czym dla motoryzacji był garbus, maluch itp. zatem według mnie wykluczenie komunikacyjne nam nie grozi w stopniu o wiele większym niż jest teraz.

Matkojebca_Jones

@Kronos Jeśli twój komentarz nie jest w kontekście Kornackiego (a tym samym mojego wpisu) to tym samym bredzisz, nie kontrargumentujesz mojego wpisu baranie, ani nawet go nie komentujesz. Nie piszesz na temat. Po prostu przychodzisz żeby tutaj wypisywać swoje foliarstwa.

Takie zachowanie z serii typowo szurskich:

"Ktoś powiedział 2035? To ja zaraz powiem co o tym sądzę"

Bez zważania na temat, kontekst.

Audi RS5 nie zniknie w 2035 roku (wtedy go też nie będzie). Ale ono zniknie już za parę lat. Audi R8 zniknie już w przyszłym roku.

Ciebie nie interesuje temat, przychodzisz po prostu wysrać z siebie te szuryzmy.

Powtarzam: Kornacki nie lamentuje o wykluczeniu komunikacyjnym, tylko o to że wybrańcy nie będą mogli szaleć paliwożerniejszymi sportowymi samochodami spalinowymi i o to tutaj chodzi. Nie ogarniasz tematu? To się nie odzywaj.

Man_of_Gx

@Matkojebca_Jones Kornacki to takie motoryzacyjne disco-polo, szkoda prądu.


Gx

Zaloguj się aby komentować