Raz w roku chodze do Kosciola. Wzialem wczoraj zone za reke i poszedlem na Pasterke. Yo! A tam co? A tam Biskup w gejurowej czapeczce i ze zlotym krzyzem na klacie jak amerykanski raper. Juz wiem, ze bedzie grubo xD
Zaczyna sie kazanie medrca z limuzyny, a w nim: - konsumpcjonizm - ciemiezone chrzescijanstwo - brak miejsca na Jezusa w domu i sercu - konsumpcjonizm xD - zla lewica i liberalowie - prawica dobrem narodu - jezyk nienawisci
Bylo to jedno z najgorszych kazan, jakie w zyciu slyszalem. Ktos powie, ze slyszalem tylko 38 kazan ale nie, kiedys czesciej tam chodzilem ale z racji moralizatorstwa tej insytucji i braku refleksji hierarchow koscielnych jest jak jest. W kazdym razie zapamietam to kazanie dlugo.
Na sam koniec biskup nawet zyczenia dla parafian przeczytal z kartki, bo najwidoczniej inaczej nie potrafi, po czym pozdrowil wszystkich polish smilem xD Edit: no i laskawie stwierdzil, ze pozwala w 2 dzien swiat mieso jesc.
Przynajmniej Proboszcz pozartowal, a chorek ladnie pospiewal. Zimno tylko, w nocy minus 12.
#gownowpis
