@Acrivec @moll no właśnie to tak chyba średnio kabel prodiża działa, bo to dwa różne środowiska (przedszkole a dom). Też nie chcę robić za takiego Sędziego Dredda, bo to jednak moje dziecko i koniec końców zawsze będę stawać po jego stronie. Te przedszkolanki to tam do końca normalne też nie są. Jest wśród nich duża rotacja, jedna sobie radzi, inna nie. Dla mnie finalnie to się liczy aby on umiał pisać, czytać, liczyć, standard stuff. Jak jest 'alfą' w grupie i zabawki moje, to nie wyplenisz tego z jego charakteru, a też nie będę z niego mięczaka robić. Generalnie, w domu nie jestem w stanie zreprodukować sytuacji z przedszkola, to rolą przedszkolanki, jednak pedagoga i specjalisty jest, aby ogarnąć dziecko w przedszkolu i dać rady, co rodzic może zrobić. Problemem ze strony placówki, jest trochę spychologia i postawa "dziecko się źle zachowuje, proszę coś zrobić". Ja tam do nich nie wydzwaniam jak mi w domu syn sajgon robi. A u psychologa byłem i stwierdził, że dziecko jest generalnie ok, tyle że to było przed "buntem" Na plus, sama dyrektorka jest spoko i ma tam ogarnąć jeszcze jakiegoś psychologa wewnętrznie, ale wątpię że godzina raz w tygodniu coś da.