Po­myśl o swo­ich re­ak­cjach na różne zja­wi­ska. Więk­szość z nich na­stę­puje zu­peł­nie nie­świa­do­mie, ale ma struk­turę: bo­dziec, re­ak­cja, wy­co­fa­nie. Czę­sto na­wet nie zda­jemy so­bie spra­wy z ist­nie­nia tego cy­klu. I tak po­ja­wia się bo­dziec: na przy­kład kłó­cimy się z part­ne­rem lub współ­lo­ka­to­rem o wy­ko­ny­wa­nie obo­wiąz­ków do­mo­wych. Wcale mi nie po­ma­gasz! Wszyst­ko ro­bię sam/a! Po­tem na­stę­puje re­ak­cja: kłót­nia spra­wia, że je­ste­śmy wście­kli. Wresz­cie, wy­co­fa­nie: od­pusz­czamy, ale wciąż wał­ku­jemy w so­bie sy­tu­ację (tak, jak ją po­strze­gamy).
Tak wy­gląda nasz zwy­kły, nie­uświa­do­miony sche­mat za­cho­wa­nia po­wta­rza­jący się przy oka­zji kon­flik­tów. Sto­icy uwa­żali, że wła­sne re­ak­cje mamy pod kon­trolą, a za­tem je­ste­śmy w sta­nie prze­rwać ten bez­wied­nie po­wta­rzany cykl.
Nie je­ste­śmy w sta­nie zmie­nić tego, jak trak­tują nas inni, ale mo­żemy zmie­nić na­szą od­po­wiedź.

Brigid Delaney, Zachowaj spokój 
#stoicyzm
d7a14bd9-e614-4338-aa6f-8469c5bbc1fe
0fdd04c7-7fa6-4957-9438-1f9b37a645da
6

Komentarze (6)

Słuchaj niunia. Tu jest mop. Tu jest zegarek. Masz pięć minut żeby posprzątać albo ci przyperdolę.


Na zimno trzeba


Znowuż nieprecyzyjne, bo nie wiadomo czy mamy nie reagować na bodziec (bezedura) czy też moderować swoją reakcję. A moderowanie z kolei zależy od długości lontu. No i na każdy stalowy nerw znajdzie się tytanowy bodziec.

@kitty95 w sumie ten cytat ma jedną małą wadę, ale dość powszechną dzisiaj w środowiskach Stoickich bo jest tu mowa o "kontroli". To się wzięło z pewnego błędnego tłumaczenia z języka greckiego jednego z tekstów Epikteta u pewnego anglojęzycznego pisarza i jest ciągle powielane.


A co do emocji to według Stoików emocje wynikały z osądu, więc kluczowe w zmianie reakcji emocjonalnej nie jest moderowanie(choć moderowanie może być pomocne przy samej zmianie osądu) reakcji tylko zmiana osądu. W tym sensie Stoik egzaminuje swoje wyobrażenia jakie ma o rzeczach i w ten sposób poprzez rozwój mądrość reakcja emocjonalna sama się dostosowuje.


Podam przykład. Załóżmy, że mamy człowieka. Dowiaduje się on, że jego była dziewczyna gada bzdury na jego temat. Zaczyna się denerwować i mocno wkurzać z tego powodu, odczuwa gniew. Stoik w tym momencie powinien zaakceptować to, że emocja się w tym momencie pojawiła, ale jednocześnie gdy do gry wejdzie już racjonalny umysł a emocja trochę ochłonie powinien zastanowić się nad swoimi wyobrażeniami dotyczącymi renomy.


Bo w gruncie rzeczy w tym przypadku mamy działanie osądu w praktyce. Czyli osąd/wyobrażenie tworzą w tym momencie emocję. Osąd, że posiadanie dobrej renomy jest ważne i że mi się to należy oraz ignorancja względem tego, że renoma jest niepewna i niezależna ode mnie. Jeśli błędny osąd zostanie wykorzeniony to zwyczajnie nic nie musisz moderować. Po prostu nie uważasz czegoś za złe, więc nie powoduje to poruszenia.


Tutaj też wysyłam w tym kontekście pewien cytat z diatryb Epikteta. Mówi on o tym że urojenia nas dręczą. Tutaj chodzi o to, że dręczą nas błędne osądy/wyobrażenia/poglądy.

e7975aef-4f4c-401e-af85-1ba19bda0eae

@Dan188 są rzeczy względnie złe i bezwzględnie złe. Jeżeli osądzamy rzecz bezwzględnie złą naturalne jest, że pojawią się emocje, powiedziałbym nawet, że powinny się pojawić.


Dodatkowo jest cała gama zjawisk, gdzie osądy są w zasadzie jednoznaczne i nie można się od nich wstrzymać.


Człowiek bez emocji jest jedynie pustą skorupką.

@kitty95 Stoicy nie mówią, że człowiek powinien być bez emocji. Człowiek powinien unikać namiętności. A namiętności to takie emocje, które powodują zaciemnienie osądu. Czyli chodzi o takie emocje gdzie jak później gdybyś ochłonął i na spokojnie podejmował decyzję spojrzałbyś na coś inaczej. W tym kontekście trzeba rozwijać apatheia(beznamiętność, apatia). Ale niektóre pozytywne emocje są wartościowe i wobec nich trzeba stosować eupatheia.


A co koncepcji tego co dobre a co złe to Stoicy mieli jednoznaczną wąską koncepcję tego. W ocenie tego co dobre a co złe skupiali się przede wszystkim na rzeczach zależnych i na cnotach(sprawiedliwość, odwaga, umiarkowanie, roztropność). Czyli na myśleniu, pragnieniach i intencjach z jakimi angażujemy się w działania. W tym sensie spalenie się komuś domu nie jest złe. Złe będzie tylko to w jaki sposób ktoś na to zareaguje lub jak o tym będzie myślał.


"– Oto ktoś ściągnął na się niełaskę cesarza. Hm? – Rzecz ta nie była zależna od jego woli. […] – On jednak popadł w czarną rozpacz z tego powodu. Hm? – A to już zależało od jego woli. […] – On się dzielnie pogodził z losem. Hm? – To też zależało od wolnej woli. […] Jeżeli wyrobimy w sobie nawyki takiego myślenia, będziemy czynić postępy." 

Epiktet, Diatryby, III.8


O złych czynach można też mówić w kontekście innych ludzi złodziejach zabójcach itd. Tutaj też Stoicy patrzyli na to ze specyficznej strony. Uważali, że ludzie naturalnie mają wbudowane pojęcia ogólne takie jak dążenie do tego co korzystne i unikanie tego co nie jest korzystne. Co do przestępców uznawali, że czynią źle z powodu ignorancji bo nie rozróżniają co naprawdę jest dobre. W tym sensie nie ma sensu się gniewać na złych ludzi bo są tacy z powodu niewiedzy, ignorancji oraz przeszłych doświadczeń.

@Dan188


nie ma sensu się gniewać na złych ludzi bo są tacy z powodu niewiedzy, ignorancji oraz przeszłych doświadczeń.


Ach. I tu mamy źródełko, jak ja to określam, wynaturzonego humanitaryzmu. Od braku emocji do wybaczenia i akceptacji zła.


Nie przemawia do mnie koncepcja warunkowania emocji ich źródłem.


Kontrolowanie emocji może przekształcić się we frustrację.


Mimo wszystko starożytni mieli niewielkie pojęcie o psychologii, otaczający świat też był nieco inny.

@kitty95 tak offtop dzięki za odpowiedzi i dyskusję. Ostatnio pisałem tutaj z jedną osobą i jak wyrażałem jakieś opinie to się oburzała że jak to mogę się nie zgadzać. A z tobą widzę że można na spokojnie dyskutować

Zaloguj się aby komentować