#polityka #podatki #banki

Ten "interwencyjny" podatek CIT dla banków to kwintesencja zjebania tego państwa.

  • Banki maja rekordowe wyniki, są dosłownie napompowane gotówką

  • Czy banki wymyśliły nowy produkt, dokonały przełomu w branży, ograniczyły drastycznie koszty? No nie.

  • Gotówka w kasie banków pochodzi w dużej mierze z rekordowego oprocentowania kredytów hipotecznych a więc pochodzi z kieszeni obywateli - mamy jedne z najwyższych jeżeli nie najwyższe oprocentowania kredytów hipotecznych w całej UE

  • Może warto zreformować ten system w taki sposób aby urealnić koszy kredytów? Tak żeby banki nie kształtowały oprocentowania w oparciu o "widzimisie" (polecam poczytanie o tym jak wyznaczany jest wskaźnik WIBOR)? Nieeee

  • Finalnie randomy z kredytami płacą oprócz PIT/VAT/akcyzy i wielu innych podatków wyjebane w kosmos raty, kasa się kumuluje w banku i później trafia jako "interwencyjny" CIT do państwa aby można było ją przejebać na 800+, nastą emeryturę i pensję dla lekarza 100k/msc.

  • To nie jest podatek od banków - to podatek od klasy średniej, która musi gdzieś mieszkać.

Komentarze (28)

FriendGatherArena

@ColonelWalterKurtz co masz do lekarzy? bardzo dobrze, ze zarabiają godnie

maximilianan

@FriendGatherArena niech zarabiają, byle nie w kilku miejscach na raz. 24 godzinny dyżur to absurd sam w sobie. Dwa takie JEDNOCZEŚNIE to już skurwysyństwo. A do tego jeszcze może prowadzić zajęcia na uczelni i praca w prosektorium.


Pomyślisz - to bzdura, tak nie ma. No jest. Przykład wzięty z życia. Kumpel miał kolosa z patofizjologii - doktora nie ma. Pytają na portierni - nie wiedzą. Pytają w szpitalu uniwersyteckim i im mówią "ma dyżur, ale go tu nie ma, jest w innym szpitalu". Skurwiel był w trzech miejscach jednocześnie.

FriendGatherArena

@maximilianan wg ciebie on jest skurwielem, a wg mnie wypruwa sobie żyły, żeby zapotrzebowanie na lekarzy w jakikolwiek sposob wypelnic

maximilianan

@FriendGatherArena ta, wypruwa żyły pobierając 3 pensje i pracując w jednym miejscu ignorując pozostałe obowiązki. Tak to właśnie działa.

FriendGatherArena

@maximilianan nie byłoby tego problemu gdyby było więcej lekarzy w Polsce

maximilianan

@FriendGatherArena owszem, gdyby tylko było sensowne zarządzanie specjalizacjami i miejscami rezydenckimi. No ale nie ma i studenci muszą kombinować.

ColonelWalterKurtz

@FriendGatherArena Ja mam problem z takimi zarobkami w systemie publicznym finansowanym z naszych podatków - gdyby tyle zarabiał policjant czy nauczyciel (haha) też miałbym problem. W sferze prywatnej - proszę bardzo. Do tego lekarze wytworzyli tyle patologii w swoim zawodzie, że można by o tym książkę napisać - wspomina o tym @maximilianan i @FriendGatherArena

maximilianan

@ColonelWalterKurtz otóż to. Lobby lekarskie jest w Polsce przepotężne, tak jak lobby farmaceutyczne. Po co stare dziady mają robić sobie konkurencję pozwalając innym na robienie swojej specjalizacji? Dlaczego możliwa jest praca w kilku miejscach w tym samym czasie, w tych samych godzinach, bez limitu? Ja rozumiem, że lekarz ma 24 godzinne dyżury i musi spać w pracy, ale czemu tylko lekarz? Czemu nie pielęgniarki czy technicy?

FriendGatherArena

@ColonelWalterKurtz dlaczego mialbys problem z tym gdyby policjanci i nauczyciele dobrze zarabiali? ja bym bardzo chcial zeby byli solidnie wynagradzani, pełnią bardzo ważne funkcje w społeczenstwie, a teraz do tych zawodów przez niskie zarobki idą ludzie marni, bez ambicji

ColonelWalterKurtz

@FriendGatherArena owszem powinni dobrze zarabiać. Ale dobrze to nie jest 100k/msc - to jest kurwa pasożytnictwo na patologicznym systemie kosztem rzesz zwykłych ludzi. Powtarzam, że w sferze prywatnej nie mam żadnego problemu - im więcej tym lepiej dla niego. Żeby była jasność - nie tyle mam focha na samych lekarzy co na polityków, którzy taki system wytworzyli.

Ihooj

Najpierw państwo drukuje kasę co wywołuje inflację. Potem, żeby "walczyć" z tą inflacja to podnosi stopy procentowe, aby wyhamować wydawanie kasy. Zyski banków idą drastycznie w górę nic nie robiąc. Politycy widząc kasę chcą ją odebrać aby wydać na zdobywanie elektoratu. Obywatele w ten sposób spłacają inflację wywołaną przez polityków.

Profit: politycy, banki i biznes, który dostał kasę z dodruku

Strata: Ci co zawsze.

maximilianan

@Ihooj mamy rekordową ilość gotówki w obiegu, a nie ma rekordowej inflacji. Jak to działa?

Ihooj

@maximilianan odpowiedź to tempo obiegu gotówki. Gdyby było szybsze inflacja leciałaby do góry.

Poza tym, ze statystyką to wiadomo jak jest i z oficjalną inflacją również.

maximilianan

@Ihooj to nie jest kwestia statystyki tylko faktów, w dodatku więcej gotówki w roku to większe tempo obiegu gotówki.

Ihooj

@maximilianan inflacja to wypadowa dwóch czynników: ilości dodrukowanej kasy i tempa obiegu. Dwa różne czynniki. Tempo obiegu spadło m.in poprzez podniesienie stóp procentowych. Działa to w ten sposób, że jeśli mam kredyt to place większą ratę i zostaje mi mniej kasy do wydania na rynku, choć nominalnie moje wydatki miesięczne są takie same.

Druga opcja to jeśli stopy idą w górę to bardziej się opłaca potrzymać kasę na jakiś lokatach wycofując niejako tą gotówkę z obrotu nie zmieniając jej ilości.

A teraz przełóż to na całą gospodarkę z firmami, samorządami itd.

maximilianan

@Ihooj inflacja to nie wypadkowa ilości pieniędzy tylko zmiany cen. Obniżenie ilości gotówki w obiegu wiesz co może spowodować? Zawalenie gospodarki.

Ihooj

@maximilianan a skąd się biorą zmiany cen?

Wiesz co się stało w Hiszpanii kiedy masowo docierały statki ze złotem z Ameryki Południowej?


Tak, obniżenie ilości gotówki schładza gospodarkę i przy dużych ruchach może spowodować zapaść tak jak dzieje się to u ruskich.

maximilianan

@Ihooj zmiany cen biorą się ze zmian popytu i podaży. Popyt zależy od wielu czynników, podaż tak samo. Rosja ma rekordową ilość rubli w obiegu, to nie to powoduje schłodzenie gospodarki, tylko brak dostępu do rynków. Schładzanie gospodarki to najgorszy możliwy pomysł i powoduje ogromne bezrobocie, już tak mieliśmy.


W dodatku dopóki nasze rezerwy i bilans handlu zagranicznego są wyższe niż dług to nic nam nie grozi. Możemy zwiększać ilość gotówki tak długo jak chcemy, to my jesteśmy emitentem złotówek, możemy dług rolować dowoli póki sprzedajemy obligacje.

Ihooj

@maximilianan No tak, zwiększenie ilości gotówki zwiększa popyt co powoduje zwiększenie cen. Inflacja zawsze jest skutkiem a nie przyczyną.

Owszem inne czynniki również mają wpływ na podaż i popyt .

Co do problemów ruskich to wymieniłem tylko jeden czynnik(wysokie stopy) a jak wiadomo jest ich całe mnóstwo.

Co do drukowania pieniędzy to jeśli to samo w sobie byłoby rozwiązaniem to Zimbabwe byłoby najbogatsze na świecie.

Pieniądz musi mieć pokrycie w gospodarce lub chętnych na kupno obligacji.

Dzisiejszy model kreacji pieniądza jest skomplikowany bo za większość emisji odpowiadają prywatne banki.

Długi tak jak napisałeś roluje się w nieskończoność i jakoś to się kręci bo cały świat robi to samo.

maximilianan

@Ihooj nie, zwiększenie gotówki samo w sobie nie zwiększa popytu. W jaki sposób biorąc kredyt na dom powodujesz zwiększenie popytu na masło? O ile nagle całe społeczeństwo nie wpadnie na pomysł "dzisiaj będę kupował więcej soku pomarańczowego" to na jego cenę główny wpływ będzie miała podaż - dostępność materiałów, cena transportu, kurs walut w przypadku importu. Ilość gotówki nie ma tutaj znaczenia.


A teraz sprawdź w jakiej walucie było zadłużone Zimbabwe, a w jakiej jest Polska. I nikt nie mówi o wpuszczeniu do gospodarki nagle dodatkowe 30% PKB, tak samo jak nikt nie mówi, że żeby się dobrze bawić przez całą imprezę to musisz na raz wychylić pół litra wódki (jeśli pijesz), albo że masz wziąć na raz całą paczkę antybiotyku jak masz anginę.

Ihooj

@maximilianan Na masło nie, ale na ceny mieszkań dostępność (cena) kredytu ma jak najbardziej wplyw.

Można rozdać obywatelom po milionie i zobaczyć po miesiącu jaka będzie cena soku w sklepie.

Piszesz następnie, że nie chodzi o wypicie całej flaszki na raz czy też wpuszczenie nagle 30% gotówki więcej a ja właśnie to mam od początku na myśli. Dodrukowanie kasy w czasie pandemii (plus ograniczenie działalności gospodarki). To wywołało inflację, bo nagle w obiegu pojawiło się więcej kasy, która nie miała pokrycia w gospodarce. Zaczęła rosnąć presja wzrostu wynagrodzeń a NBP nie chcąc wpaść w spiralę wzrostu cen i wynagrodzeń podniosło stopy %, żeby zmniejszyć tempo cyrkulacji gotówki.

Sumarycznie zarabiamy dziś 2 razy tyle co te 7-8 lat temu, ale żyjemy na podobnym poziomie.

Znajomemu całe podwyżki wynagrodzenia zjadła rata kredytu. I co ma się cieszyć?

To tyle ode mnie na temat tego, skąd banki mają te gigantyczne zyski i to mimo wtopy na frankach.

maximilianan

@Ihooj No tak, wybrałeś wyjątkowo specyficzny rynek nieruchomości i owszem, cena kredytów wpłynie na ich cenę. Wiesz co bardziej wpływa na ich cenę? Dofinansowania państwowe do tego konkretnego produktu. Dodruk w pandemii to było kilka % PKB, a inflację wywołało załamanie importu i zamykanie firm. Mylisz skutek z przyczyną. Dodatkowo siła nabywcza minimalnej pensji wciąż rośnie.

Ihooj

@maximilianan ja nie rozumiem po co firmy stawiają nowe hale produkcyjne i rozwijają swoje produkty jak wystarczy dodrukować kasę i dzięki temu będziemy bogatsi...

Napisz tylko ile % PKB jest dobrze a ile źle i dlaczego.

maximilianan

@Ihooj firmy nie dodrukowują kasy, a ty mylisz budżet centralny i budżet firm/rodzin. W dodatku już powiedziałem o bilansie handlowym co od razu odpowiada na twój żart z tym, że wystarczy dodrukować. Dalej też mylisz skutek z przyczyną - Polska dodrukowuje pieniądze właśnie po to, żeby firmy mogły pozwolić sobie na budowę hal i rozwój produktu, bo chyba nie sądzisz, że nie biorą kredytów.

Ihooj

@maximilianan Ciężko tu dyskutować z Tobą bo myślisz wybiórczo i przedstawiasz tylko te argumenty, które Ci pasują. Ja nie neguję inflacji podażowej a wręcz przeciwnie, bo sam wspominałem o innych przyczynach poza dodrukiem.

Ty natomiast nie chcesz widzieć inflacji popytowej, tak jakby nie istniała.

Po covidzie mieliśmy do czynienia zarówno z jedną jak i drugą.

Kredyty nie są tożsame z drukowaniem kasy (choć czasem tak potocznie się mówi na kreację pieniądze przez banki) ponieważ przy spłacaniu kapitału pieniądz jest ściągany z rynku i anulowany. W banku natomiast zostają odsetki.

Drukowanie pieniądza przez państwo odbywało się głównie w formie bezzwrotnej dotacji. Te pieniądze na rynku już zostały powodując zwiększony popyt.

Piszesz o bilansie handlowym i słusznie, ale pomijasz fakt jaki wpływ na kurs walut ma dodruk pieniądza. Przecież gdyby jedna strona dodrukowala sobie dużą ilość gotówki to jej waluta się dewaluuje, kurs dewiz rośnie i bilans się załamuje. Jednak tak się nie do końca dzieje. Dlaczego? Bo drukują wszyscy. I tak było po covidzie. Inflacja przy okazji pomogła zdewaluować stare zadłużenie.

Wpompowano sporo kasy w gospodarkę, Ci co dostali kasę jako pierwsi to wyszło na tym najlepiej, bo wydali te pieniądze jak jeszcze miały większą wartość. Później trzeba było hamować przepływ pieniędzy poprzez zwiększenie stóp procentowych, dzięki czemu banki zarobiły krocie a żuczki na dole musieli zapłacić "podatek inflacyjny" w postaci większej raty kredytu.

Teraz politycy chcą od banków większą dolę i o tym był wpis OPa.

Ja tylko przyblizylem mechanizm, że za to wszystko i tak płaci ten żuczek na dole.

A jeśli uważasz, że drukowanie jest w porządku to proszę napisz mi jaki poziom dodruku ponad pokrycie w gospodarce jest fajny i dlaczego.

malkontenthejterzyna

Nie jestem ekonomistą, więc proszę o kontrę. Jeśli dobrze rozumiem założenia tego podatku, to wraz ze wzrostem CIT obniża się podatek od aktywów. To oznacza, że bankom opłaca się lokować kapitał w kredytach, ale też w firmach np. inwestować w Polski przemysł, bo o ile nie pozbędą się udziałów to wysokiego CIT nie zapłacą. Dlatego nie czytam tych zmian jako próby polepszenia sytuacji na rynku kredytów hipotecznych, a raczej próbę skłonienia banków do szeroko pojętego inwestowania. Czy to wciąż jest zły pomysł? I nie pytam retorycznie, tylko po prostu

wombatDaiquiri

@ColonelWalterKurtz wszystko spoko, ale litości z tymi lekarzami. To jak byś napisał ze każdy programista to złodziej, bo jakiś Hindus się zatrudnił w trzech firmach na raz.

ColonelWalterKurtz

@wombatDaiquiri już to pisałem - w sferze prywatnej niech się nawet na dziesięciu zatrudni i zarabia milion na tydzień. Lekarz opłacany z kasy publicznej z takimi zarobkami to patologia. Winni są nie sami lekarze (jak dają to bierz XD) ale zjebany system zafundowany nam przez te śmieci zwane politykami.

Zaloguj się aby komentować