Podchodząc, jak to mamy w naszej kawiarni #zafirewallem w zwyczaju, do zasad z pełnym i całkowicie im należnym szacunkiem, napisałem kolejny sonet w konkursie #nasonety . Tym razem jednak napisałem ten sonet całkowicie na temat, bo to sonet o miłości jest, tak jak, zgodnie z zasadami, o miłości ten sonet miał być.


I tylko się zastanawiam czy to jest już turpizm, czy jeszcze nie jest?


***


Krótka historia równie krótkiej miłości


Zaczyna palcami, a kończy się piętą,

jest w typie egipskim , a ty ten typ wolisz.

No więc się sposobisz: i włosy ogolisz,

i sam sandał wzujesz. Z skarpetą ściągniętą.


Najpierw długi spacer: ścieżką polną, krętą

szliście w tych sandałach wśród maków, kąkoli.

Ach! Dźwięk jej podeszwy! – jak gdyby gumolit?

Więc się w dół spojrzałeś. A tam: miłość! Piękno!


A cóż tam za zapach! Ale to nie kwiecie

tak ci tam pachniało, to aromat przecież

inny się rozchodził od oblubienicy.


Lecz długo się sobą nie nacieszyliście

bo wtedy na randkę na basen poszliście,

a klapków nie wzięliście. Dostała grzybicy.


EDIT:


#diriposta


I jeszcze mi teraz, już po publikacji, więc nie będę zmieniał tam wyżej, a tylko tutaj dopiszę, przyszedł do głowy alternatywny tytuł, być może lepszy nawet, a brzmi on Miłość podologiczna

Komentarze (7)

moderacja_sie_nie_myje

@George_Stark Turpizm jak w mordę strzelił, bardzo zgrabnie napisany sonecik

George_Stark

@moderacja_sie_nie_myje Dziekuję bardzo.

@UmytaPacha No co?

George_Stark

@UmytaPacha Nie ma już wilków w lasach bo zeszły na psy.

Zaloguj się aby komentować