Po drugiej stronie obiektywu cz.2

hejto.pl

#produkcjatv #produkcjafilmowa #ciekawostki #tworczoscwlasna #tv

Witam w drugiej części cyklu traktującym o obliczach mediów, po prawidłowej stronie szkła. Lekką obsuwę miałem, ale wynika to z mojej nieprzewidywalnej i różnorodnej pracy. Dziś zajmiemy się telewizją. Jak zapewne się domyślacie, robienie telewizji różni się znacząco od robienia filmów. Z TV również wyniosłem najwięcej doświadczenia, ponieważ ciągnę to już prawie 20 lat. Ale... jak się robi telewizję? 

Szybko!

Zatem wsiadaj! Nie ma czasu na wyjaśnienia! (° ͜ʖ °)

batch_IMG-20210212-WA0009.jpgPowinienem zacząć podobnie jak przy pierwszej części, dotyczącej filmu, czyli jak przebiega dzień, ale to w przypadku tv nie jest tak poukładane i zaplanowane. Bywa chaotycznie. Nawet bardzo. Zacznijmy od tego, że dana ekipa (pracowanicy czy to etatowi, czy zleceniowi), która jest przyklejona do danej stacji, ma do wykonania w ciągu dnia różnego rodzaju zadania. Obsada studia, wiadomo, nagrywa, transmituje na żywo ale również też utrzymuje w sprawności całe studio wraz z reżyserką. Typowa załoga takiego studia, to realizator obrazu, dźwiękowiec, wydawca/kierownik produkcji danej audycji, oświetleniowiec (lub kilku), inscriber (którego nazywacie paskowym) i człowiek który odpowiada za emisję. Przy transmisjach na żywo, zdarza się, że jest obecny ktoś z IT, który w razie jakiejkolwiek awarii, ratuje infrastrukturę hardware'u lub software'u. Jeśli jest to serwis informacyjny, są jeszcze oczywiście dziennikarze prowadzący i generalnie tłum dziennikarzy terenowych, którzy przewijają się przez reżyserkę. Momentami potrafi być tłumnie i nerwowo.

IMG_4011.jpgCoś innego czeka nas podczas nagrań terenowych. Jeśli chodzi o newsy, to będzie króciutko, bo po pierwsze, ja tego nigdy nie lubiłem robić. Byłem dwa razy na dyżurze newsowym, jako operator i średnio mi to pasowało. Taka ekipa newsowa, z reguły, składa się z dziennikarza i operatora, który jest jednocześnie kierowcą. Jeżdżą z punktu do punktu i nagrywają materiały do serwisu informacyjnego. W zależności od redakcji, dziennikarz sam sobie może wymyślać tematy, ale zgłasza dany temat, swojemu wydawcy i ten decyduje, czy to jest warte zachodu. Jeśli tak, jedziemy gdzieś i robimy materiał.

Ciekawostki: pierwszy news w głównym wydaniu serwisu informacyjnego nazywa się "jedynka".

Dziennikarz prowadzący newsy, oczywiście czyta tekst z promptera, ale ma również ze sobą kartki z tym samym tekstem, który wyświetla się na prompterze, w razie awarii tegoż. Kiedyś były to tylko te kartki, i z tego wzięło się określenie; "Białe" czyli cała treść do wyczytania w serwisie.

Na koniec wątku o newsach, wyjaśnię tylko jedną rzecz, o tym sławnym paskowym. Inscriber, nie wymyśla sobie tych tekstów, które lecą na pasku. Dostaje gotowy tekst (najczęściej od wydawcy) i po prostu to wklepuje.

Zdjęcie WhatsApp 2024-05-18 o 19.29.57_9ce1de1e.jpgCo innego praca na planie, gdzie nagrywa się jakiś program. Czy to medyczny, czy rozrywkowy, podróżniczy czy kulinarny. Tam ekipa już jest większa. Czasami jest jeden operator, a czasami nawet trzech. Do tego oczywiście wykorzystuje się dobrodziejstwa obecnej techniki, jak kamery sportowe itd. Jest dźwiękowiec, oświetleniowiec (który dba o światło nawet na zewnątrz, w postaci np. blend, lub wysłonień. Jest też obecny make up i oczywiście kierownik produkcji lub autor programu, który czasem jest jednocześnie prowadzącym. 

Wszystko dzieje się szybko. Czy to jesteśmy w szpitalu, czy umówieni z leśniczym czy coś gotujemy, zawsze jest za mało czasu. Tu nie ma rzeźbienia godzinami. Tu się dostosowujemy do warunków, czasu naszych "gości" czy wydarzeń, które po prostu się dzieją. Lampami świeci się "na płasko", nie buduję się atmosfery, jak w filmie. Wszystko musi być równo widoczne, bo niewiadomo, co się wydarzy podczas nagrania. 

batch_DSC02382.JPG

batch_IMG_8513.JPGW ciągu dnia, przy pracy nad jakimś odcinkiem, zdarza się, że przejeżdżamy kilkadziesiąt, lub nawet kilkaset km, żeby nagrać coś gdzieś, gdzie się z kimś umówiliśmy. Co chwile rozkładamy i składamy graty, więc trzeba pracować szybko i wydajnie. Szczerze mówiąc miałem dni, gdzie nie było czasu nawet zjeść albo się wysikać.

Oczywiście wszelkiego rodzaju improwizacje, to codzienność. Kombinowanie kadrów, w miejscu, którego nigdy wcześniej nie widziałeś na oczy (przy filmie lub reklamie, odbywa się tak zwana dokumentacja).

Przypinanie mikrofonów i kamer na trytytki i gafer (ducktape), ale wiadomo, że cały świat trzyma się na trytytkach i gafrze (° ͜ʖ °)

batch_P1030260.JPGOczywiście zdarzają się przestoje, czekanie itd. Są takie plany, że dogadywanie się, trwa dłużej niż nagranie, ale generalnie, to jest szybkie tempo pracy. Intelektualne, bo jako operator kreujesz kadry. Jako dźwiękowiec, wiecznie walczysz z warunkami na zewnątrz i redaktorsko, bo zdarza się, że gość występujący w programie nigdy nie był w tv i nie potrafi przed kamerami wydusić z siebie jednego poprawnego zdania, mimo, że zanim wcisnąłeś "record" to mu się gęba nie zamykała i on to w ogóle to wie wszystko. Kamera i cała ekipa tv potrafi naprawdę zgasić człowieka, samą obecnością. Ale jest to też wysiłek fizyczny, bo ciągle coś przenosisz, rozkładasz i składasz, a te sprzęty potrafią swoje ważyć. Do tego dochodzą terenowe transmisje na żywo, jakiś większych lub ważniejszych wydarzeń, ale wtedy, też charakter pracy się trochę zmienia. Choć zdarza się, że w ciągu dnia, kilka razy zmieniamy lokalizację i ciągle "rozkładamy i składamy" wóz transmisyjny.

batch_P1050367.JPGwnętrze wozu transmisyjnego


Obecnie rzadko która stacja tv produkuje programy samodzielnie. Większość rozrywkowych programów (zwłaszcza terenowych) produkują firmy zewnętrzne. Jest to po prostu tańsze dla telewizji a firma produkcyjna sprzedaje produkt dla TV. Oczywiście cena jest zależna od oglądalności. Jeśli program "żre", można śpiewać więcej, bo widz chce to oglądać. A stacja i tak zapłaci, bo chce utrzymać widza. 

Jednak dzięki takim programom, zwiedziłem kawał Polski i świata. Byłem w miejscach, gdzie nawet bym sobie ich nie wymyślił sam. Jest to duży plus tej pracy i wiele przygód. Zdjęcia lotnicze? spoko, wskakujesz do samolotu i filmujesz z powietrza (era przed dronami). Program kulinarny na jakiejś zapadłej wyspie na Atlantyku? proszę bardzo. Chcesz zobaczyć operację? Dawaj na salę (° ͜ʖ °)

batch_IMG-20180919-WA0088.jpg

batch_DSC02385.JPGIMG-20210710-WA0016.jpgNo ale potem trzeba to wszystko zmontować. Zebrany materiał idzie do "ingestu" Czyli do komórki, która zgrywa materiał video i audio z kart i wrzuca na wewnętrzny serwer. Każdy montażysta ma oczywiście dostęp do macierzy, więc tak naprawdę nie montujesz na plikach, które są na Twoim kompie, tylko wszystko dzieje się w sieci. 

W zależności od ogromu materiału nagranego i od tego, ile docelowo ma program trwać, taki montaż może trwać jeden dzień, a może trwać trzy dni. Dla przykładu. Jeden, 20min. odcinek programu kulinarnego montuję dwa dni. Jeśli jest mały budżet, to montażysta ogarnia wszystko. Edycję, dźwięk i kolory. Jeśli produkcja jest bardziej wypaśną, są osobno ludzie od ogarniania postprodukcji dźwięku i korekcji kolorów, podobnie jak przy filmie. Ale jest to oczywiście dużo mniej ludzi niż przy kinowej fabule. Czasami można się nie wyrabiać, wtedy trzeba orać do końca. Masz deadline, program leci na przykład jutro, a jeszcze musi przejść kolaudacje. I jedziesz. Tu nie ma nadgodzin. Nie ma odpoczynku. Nie ma roboty od do. Musisz wykonać zadanie. Sam sobie rozkładasz czas pracy. Jak zamulisz, to potem gonisz.

Na początku startu TV z którą byłem związany przez długie lata, montaż kończył się nad ranem w taki sposób...

batch_23042008.jpgJak już zmontujesz program, to idzie do kolaudacji. Czyli sprawdzenia, zarówno pod kątem merytorycznym, jak i technicznym. Jeśli robisz to w wewnątrz stacji, to po prostu eksportujesz program na serwer. Jeśli jesteś zewnętrzniakiem, musisz im to wysłać na chmurę. Sprawdzają oczywiście treść, czy nie znalazło się tam nic, co nie jest sprzeczne z ich polityką. Ale też technicznie sprawdzają, czy biel nie jest przepalona, czy czerń jest czarna. Sprawdzane są poziomy dźwięku, które są ustalone wg ustawy, by chronić uszy widza xD. Każda stacja w PL ma własną tabele wymogów pliku który nadaje się do emisji. W tej tabeli jest określony kodek video, kontener video, kodek audio, poziomy dźwięku itd. Jak zatwierdzą, możesz iść spać. Jak nie? poprawiasz. A typy z TV lubią dokuczać zewnątrzniaką, zwłaszcza jak ich nie znają.

DSC_0007.JPG

Na koniec anegdotka, która jest związana z kolaudacją:

Montowałem program kulinarny. Sezon miał 12 odcinków. Przy pierwszym dostałem tabelkę, zrobiłem wg tabelki i wysłałem. Coś tam im się nie podobało, miałem dwie poprawki techniczne i przeszło. No to zapisałem sobie preset exportu i dalsze odcinki wypuszczałem wg presetu. No i miszcz. Wszystko szło przez cały sezon bez poprawek. 

I montuje ostatni odcinek, exportuje i zawożę do TV.

Wyjaśniam: Zawoziłem do oddziału terenowego TVP na dysku zewnętrzym, bo mam blisko. Typy z ingestu kopiowały plik i wysyłali do Warszawy na główną antenę. A że rurę internetową mieli srogą, to trwało to dużo krócej, niż jak ja bym wysyłał bezpośrednio do Wawy.

No i oni wysłali do Wawy, ja pojechałem do domu i za godzinę dostaję telefon od typów z tego terenowego ośrodka:

"Zły kodek"

Jak k⁎⁎wa zły kodek? Przecież jadę na presecie, tak samo jak 11 poprzednich odcinków.

Dobra.. mogę wypuścić jeszcze raz odcinek, ale i tak zastosuje te same parametry.

Typ z ośrodka mówi: dobra przyjedź z plikiem.

Znowu export który jednak trochę trwa, kopiowanie na dysk, wsiadam w auto, jadę..

Przynoszę im ten dysk i mówię: "Panowie ale to jest to samo"

A oni mi mówią: Już jest dobrze, klepnięte.

Wyjaśniam: Warszawka lubi pokazać, że jest ważna, ale da się ich zrobić w c⁎⁎ja. 

Kolesie z terenowego, nie w ciemię bici, już takie sytuacje mieli. Zmienili nazwę pierwotnego pliku, dodając na końcu "_pop1" czyli popularne określenie poprawionego pliku z nr wersji i wysłali im jeszcze raz. I te głąby odesłały zwrotkę: "taak, teraz jest dobrze"

K⁎⁎wa ten sam plik xDDD tylko zmienili nazwę.

batch_IMG_20180916_153421.jpgTyle na dziś. Wyszło trochę długo, ale tak jak napisałem na wstępie: TV przerabiam ciągle od 20 lat. 

Widzimy się w części trzeciej, traktującej o produkcjach internetowych, reklamowych i koncertach oraz wydarzeniach sportowych.

Oczywiście, zachęcam do zadawania pytań, przez ciekawskich. Będę odpowiadał w komentach.

Jeszcze link do poprzedniej części, jeśli ktoś przeoczył, a byłby zainteresowany:

https://www.hejto.pl/wpis/po-drugiej-stronie-obiektywu-cz-1

Stay Tuned (° ͜ʖ °)

hejto.pl

Komentarze (23)

Klamra

@Opornik (° ͜ʖ °)

suseu

@Opornik Pierwsi będą ostatnimi a ostatni pierwszymi

Opornik

@Klamra @suseu #hejtoportalekspercki

growl

Ale kulinarne to co makłowicz czy inny Pascal😁? Świetny wpis, fajnie się czytało. Czekam na trzecią część.

Klamra

@growl Dziękuję Kulinarnie, to nie Pascal ani Makłowicz. Robert ma swoją ekipę bliskich ziomków i z nimi robi od lat. To zbyt zgrana ekipa, żeby coś wymienił. Dopiero jak ktoś umrze xD

bishop

Ile produkcji do TV stacjonarnie dzieje się w Warszawie a ile w innych miastach? Wiem, że we Wrocławiu działa ATM dla Polsatu. Czy da się pracować w tej branży nie w Warszawie dla największych stacji?

Klamra

@bishop da się. Każda stacja ma oddział prawie w każdym mieście woj. Ja nie pracuję w Wawie. Co prawda czasem tam jadę pracować, albo Wawa przyjeżdża tutaj, ale gak, da się. Jednak stawki w stolicy są wyższe. Ale ja nie lubię stolicy, więc to olewam

Mila

@Klamra co do tego tricku z pliikiem "pop1", to mi się skojarzyło z Panem Lelandem Sklarem. Otóż on w swoim basie ma przełącznik, tzw. producer switch, który jest niepodłączony, ale jak producent chce, żeby zagrał inaczej, to Pan Leland przełącza no i jest inaczej xD.

Klamra

@Mila to się też nazywa „gałka dobrze” realizatorzy dźwięku, też to stosują jak mają do czynienia z jakimś upierdliwym muzykiem. Po prostu kręcą jakąś gałką która nic nie robi (° ͜ʖ °)

manstain

W czasach twittera, podcastow itd. klasyczna tv zdycha i to szybko zdycha.

Kto w ogole jeszcze oglada tv?


Teraz praktycznie na zywo mozna zobaczyc jakies wydarzenie, wieczorem (jak jakas TV czy GWtfu) jest kumata wrzuci na swoja strone a 2 dni potem wydrukuje albo zrobi reportaz ale wtedy juz masz inne wydarznie.


Najlepszym przykladem sa tweety Trumpa. Po co w ogole mam czytac na ten temat np. 2 dni potem w GWtfu a jeszcze pozniej jakies "madre" analizy jak moge prosto od zrodla przeczytac W TYM SAMYM momencie co reszta swiata i odpowiednio zareagowac (np. jako zyjacy ze spekulacji, wiem jak napisze cos co zaburzy rynek to obwiazkowo trzeba robic shorty)


aha sam artykul fajny ale to praca bez przyszlosci.

Klamra

@manstain pisałem o tym w którymś z artykułów i kiedyś to rozwinę. Sam nie mam tv od 2013r. Ale patrząc jaki ściek się robi w internecie, to tv, jeśli zmieni system nadawania treści, może tak szybko nie upaść. O radiu mówili to samo, jak pojawiła się telewizja

manstain

@Klamra Sorry ale to jeszcze ktoś słucha radia ?

Ja nie mam czasu ogarnać 100 (?) podcastów mimo ,że na min. 1.5 słucham.

IMHO raczej tacy fachowcy przejdą do np. kanał zero bo ci co jeszcze oglądają TV to zwyczajnie wykruszą się śmiercią naturalną. Może też być jak z vinilami, które dawno miały zdecnąć bo mp3. streaming a mają się dobrze ale to super eksluzywne.

Klamra

@manstain nie wiem czy wiesz, ale kanał zero aspiruje do bycia telewizją w eterze. Tak, ludzie słuchają radia. Nie mierz wszystkich swoją miarą. Tv to mediowe disco polo od dawna, ale kto powiedział w ogóle, że ja się jaram treściami, które tworzę. W moim ama jest poruszony ten wątek. A co do udziału tv, to ktoś tu wrzucał niedawno wykresy i tv nadal ma większy udział nad vod, czy yt. Także jeszcze trochę wody upłynie

Orzech

@Klamra A myślałeś czy by nie przejść do jakiegoś high-profile kanału na YT chociażby? Byłbyś w cenie i pewnie praca lżejsza.

manstain

@Klamra

Tv to mediowe disco polo od dawna, ale kto powiedział w ogóle, że ja się jaram treściami,

NIe, nie spoko wiadomo, że nie masz na to wpływu i dzisiaj może być poważna rozmowa z jakimś zajebsitym gościuem a jutro zebranie kólka rolniczego.

Oczywiście, że masz racjć i nie można siebie brać jako wyznacznik ale troszkę się tym interesowałem (to też ciągel dowód anegdotyczny) i dosłownie żaden ze znajomych nie ma TV a "dzieci" siostry (17, 19, 21) to już w ogołe TV jako takieego nie używają.


anyway fajnie się czyta i powodzenia

Klamra

@Orzech mógłbym przejść. Ale żeby na tym zarobić, to naprawdę musiałbym trafić do kanału z górnej półki

mk-2

@Klamra ty lepiej napisz jak to jest z tantiemami za pracę autorską, bo nas to wszystkich ciekawi

Klamra

@mk-2 to zależy od umowy. Etatowcy oddają całość praw. Zleceniowcy oddają prawa do gotowego produktu, ale czasem możliwe jest zachowanie praw do surówek

Maciek

@Klamra jak to jest z tym co widzisz przez kamerę? Skupiasz się na tym co widzisz, czy skupiasz się na tym jak to widać? Kiedyś widziałem wywiad z jakimś operatorem z holywood i on mówił że często oglądając filmy wie że przy nich pracował, ale totalnie nie pamięta wielu scen bo był tak skupiony na tym żeby pokazać to co ma być pokazane, a nie na treści tego co pokazuje, bo go to nie obchodzi.

Klamra

@Maciek skupiasz się na tym co widzisz i na tym, jak to widać. A to, że tego nie pamiętasz, wynika z przerobionych ilości.

Po pierwsze, to zależy, kim jesteś. Bo jeśli jesteś DOP, to musisz brać wszystko pod uwagę, jesteś wtedy reżyserem obrazu. A jeśli jesteś tylko szwenkierem/operatorem, to wtedy i tak wypełniasz polecenia DOP, co nie znaczy, że nie masz wkładać w to swojego własnego wkładu. To zawód artystyczny. Nie da się jednoznacznie określić, na co masz zwracać uwagę. To wszystko jest płynne i indywidualne. I zależy od współpracy między ludźmi. To nie jest zawód stricte techniczny. Nawet w TV, choć niektóre rzeczy się robi mechanicznie. Ale zawsze jest ceniony wkład własny.

Zaloguj się aby komentować