#panika #depresja
Przez własną głupotę nie brałem leków przeciwlękowych w weekend - zapomniałem wykupić.
Mimo brania wcześniej jak lekarz przykazał, mimo zwiększania dawki (zgodnie z ustaleniami) stan i tak się pogarszał, a teraz to już szkoda gadać.
Somatyzacja lvl hard, kłucie w klacie, hiperwentylacja. Siedzę sam w biurze, staram się pracować, ale k⁎⁎wa, nie dam rady. Przez cały dzień realnie nic sensownego.
Dodatkowo nakręcam się faktem, że mnie wyjebią z roboty za opierdalanie się, chociaż realnie nie jest to prawda. A że mam najkrótszy staż w zespole - to ten fakt wcale tego nie ułatwia (racjonalizacji w mojej głowie).
Nie lubię świąt. Co roku staram się je odczarować, co roku jest to samo. Z roku na rok gorzej.
Dziękuję rodzice za zjebany start w życie, dziękuję że to, że mimo moich prób stawiania granic dalej wchodzicie nasrać mi na łeb.