Pamiętam, że jak zatopili kunikowa to niektórzy wspominali, że musiał coś wybuchowego transportować. Teraz napotkałem się na coś takiego:
"Zatopienie okrętu desantowego klasy Ropucha musiało na pewno zaboleć Moskwę, ale chyba dopiero teraz dowiadujemy się o pełnej skali sukcesu, jaki może przypisać sobie Kijów. Jak donoszą bowiem rosyjskie media, putinowski okręt miał na pokładzie bardzo cenny ładunek, którego utrata najwyraźniej przelała czarę goryczy w stosunku do Wiktora Sokołowa, odwołanego już dowódcy Floty Czarnomorskiej."
....
"Portal Defense Express pisze:
Problemem Sokołowa był ładunek na pokładzie zatopionego okrętu. Nie chodzi tu o zwykłe czołgi. Jednostka przewoziła ogromną liczbę północnokoreańskiej broni. Chodzi o kilkadziesiąt pocisków balistycznych oraz ponad tysiąc pocisków artyleryjskich. Na dodatek na pokładzie znajdowała się trójka specjalistów z Korei Płn., którzy zginęli w czasie ataku.
"
#ukraina #wojna #rosja