Osądy są nie­zwy­kle ważne, po­nie­waż de­cy­dują o na­szych dzia­ła­niach. Po­słu­gu­jąc się roz­sąd­kiem, mo­żemy jed­nak za­pa­no­wać nad fa­lami emo­cji. Co­dzien­nie prze­biega nam przez głowę po­nad sześć­dzie­siąt ty­sięcy my­śli. Nie­które są ważne, ale wiele z nich to „śmie­ci”. Dla­tego przed pod­ję­ciem de­cy­zji mu­simy uru­cho­mić zdro­wy roz­są­dek i upo­rząd­ko­wać my­śli. Czę­sto „wał­ku­jemy w gło­wie” spra­wy, które nas nie­po­koją (na przy­kład nad­cho­dzące spo­tka­nie z sze­fem), jed­nak nie zmie­ni to ich fak­tycz­nego prze­biegu. Przy­go­to­wa­nie się – ow­szem, prze­sadne roz­strzą­sa­nie – nie. Ob­se­syjne my­śle­nie na ja­kiś te­mat jest jak śmie­ciowe je­dze­nie: nie­zdro­we, po­zba­wione war­to­ści od­żyw­czych i nie­da­jące ener­gii po­trzeb­nej do re­ali­za­cji ce­lów. Po­dob­nie jak uni­kasz na­py­cha­nia się śmie­cio­wym żar­ciem, nie wał­kuj w gło­wie śmie­cio­wych myśli.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

fcbe55d7-e093-4e4f-bb6e-c2a9fe11a1c7
b19ad918-3e3f-43cb-86b3-b2653f9d39ef

Komentarze (4)

zuchtomek

@splash545 a bym se dziś zjadł jakiegoś śmiecia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

kitty95

To jest wypadkowa wrażliwości i empatii. Osoby wysoko wrażliwie i empatyczne mają skłonności do nadmiernego przejmowania się rzeczami na które nie mają wpływu, działaniami innych, etc.


I to nie jest takie proste, że siup pstryczek i już przestajemy roztrząsać. Generalnie opcje są trzy: albo odcinamy się od świata absurdu i żyjemy w bańce, amputujemy sobie empatię, a wrażliwość maskujemy np. szorstkością, czy wręcz chamstwem lub trenujemy wyuczoną obojętność.


Każde z rozwiązań jest i trudne w realizacji i słabe w efektach.

splash545

@kitty95 fakt nie jest to proste. Wymaga to wielu dni, tygodni czy nawet lat treningu. Lecz z tymi jedynymi dostępnymi opcjami wymienionymi przez Ciebie i tym, że jest to słabe w efektach nie jestem w stanie się zgodzić. Można nauczyć się w dużym stopniu kontrolować swoje myśli i być przy tym pogodnym i zadowolonym z życia człowiekiem. Jest tu pewna doza obojętności na rzeczy niezależne w sensie, że się nimi po prostu nie przejmujemy. W każdym razie nie jest to żadna bańka, nieczułość, czy obojętność w rozumieniu apatii.

Ja się w tym ćwiczę i po półtorej roku widzę duże zmiany w moim podejściu do życia, że coraz większą liczbą rzeczy się nie przejmuję i dodatkowo coraz bardziej lubię życie, chce mi się rano wstawać i w końcu naprawdę doceniam to co mam. A no i jak co to jestem/byłem osobą właśnie bardzo wrażliwą, przejmującą się wszystkim i roztrząsającą każdą głupotę.

Dan188

@kitty95 nikt nie mówi przecież że to polega na pstryknięciu palcami. Jeśli chodzi o Stoików to Epiktet przykładowo w Dyskursach mówił o tym żeby zaczynać od małych rzeczy i że nie da się osiągnąć "mądrości " w tydzień. Jeśli ma się jakieś wzorce myślowe to nie są one niezmienne


Ale to że się da pracować nad osądem to jest de facto prawda. Sam przez lata stresowałem się na zapas wieloma sytuacjami albo bałem się pewnych rzeczy. Ostatecznie dzisiaj wiele tych wad pokonałem, ale swoją przygodę z duchowością itd. zaczynałem gdzieś z 5 lat temu.

Zaloguj się aby komentować