Ogólnie jestem zdania, że pewne oburzenie wobec przemiany koloru skóry czy płci danej postaci względem oryginału ma jednak pewne uzasadnienie. Ludzie naturalnie chcą by adaptacje ich ulubionych dzieł były w miarę im wierne. Oczywiście określone zmiany względem pierwowzoru pojawiają się zawsze w trakcie procesu produkcji. W końcu książki i filmy, komiksy albo gry to różne media i sposoby przedstawiania w nich danej historii są znacząco odmienne. Mimo wszystko wierność adaptacyjna wydaje się być dla ludzi ważna.
Ktoś może co prawda zwrócić uwagę na małą istność potencjalnego przerobienia wyglądu jakiegoś protagonisty i uznając za coś dużo ważniejszego idealne odwzorowanie jego historii lub jego osobowości. Nie uważam jednak by to było w pełni słuszne założenie. Prezencja wielu fikcyjnych charakterów jest wręcz ikoniczna. Raczej nikt nie wyobraża sobe batmana w stroju wiewiórki, albo Jokera bez białego makijażu na twarzy. Również to jak wygląda Snape jest mocno ugruntowane w świadomości mas.
Z drugiej strony często osoby które są obojętne albo wręcz pochwalają proceder racebendingu jednocześnie dostają białej gorączki gdy miejsce ma tak zwany whitewashing. To wskazuje na pewną ich hipokryzje i wyraźny nacisk by zmienianie danych cech rasowych lub płciowych określonych bohaterów szło w konkretnym kierunku, a odejście od tego uznaje się za herezje. Generalnie więc nie podoba mi się ten proceder i mam nadzieje, że wkrótce całkowicie zaniknie w popkulturze.
#filmy #komiksy #ksiazki #gry
