Ogólnie jestem zdania, że pewne oburzenie wobec przemiany koloru skóry czy płci danej postaci względem oryginału ma jednak pewne uzasadnienie. Ludzie naturalnie chcą by adaptacje ich ulubionych dzieł były w miarę im wierne. Oczywiście określone zmiany względem pierwowzoru pojawiają się zawsze w trakcie procesu produkcji. W końcu książki i filmy, komiksy albo gry to różne media i sposoby przedstawiania w nich danej historii są znacząco odmienne. Mimo wszystko wierność adaptacyjna wydaje się być dla ludzi ważna.


Ktoś może co prawda zwrócić uwagę na małą istność potencjalnego przerobienia wyglądu jakiegoś protagonisty i uznając za coś dużo ważniejszego idealne odwzorowanie jego historii lub jego osobowości. Nie uważam jednak by to było w pełni słuszne założenie. Prezencja wielu fikcyjnych charakterów jest wręcz ikoniczna. Raczej nikt nie wyobraża sobe batmana w stroju wiewiórki, albo Jokera bez białego makijażu na twarzy. Również to jak wygląda Snape jest mocno ugruntowane w świadomości mas.


Z drugiej strony często osoby które są obojętne albo wręcz pochwalają proceder racebendingu jednocześnie dostają białej gorączki gdy miejsce ma tak zwany whitewashing. To wskazuje na pewną ich hipokryzje i wyraźny nacisk by zmienianie danych cech rasowych lub płciowych określonych bohaterów szło w konkretnym kierunku, a odejście od tego uznaje się za herezje. Generalnie więc nie podoba mi się ten proceder i mam nadzieje, że wkrótce całkowicie zaniknie w popkulturze.


#filmy #komiksy #ksiazki #gry

8433b7a7-b844-43b4-89a0-b7f08b840ae8

Komentarze (16)

FourF

murzyn arystokrata - to tylko najgłupsi murzyni są w stanie w to uwierzyć

serpentes38

Ten proceder tak naprawdę ma 2 powody:


  1. Ideologiczny - walka z białym człowiekiem i jego kulturą poprzez wymazanie,cancelowanie białych postaci lub ich przerobienie. Jest to zabieg identyczny jak z retuszami fotografii Stalina czy przebijaniem rzeczywistości przez Orwellowskiego Winstona Smitha.

  2. komercyjny - chodzi tu częściowo o pozyskanie mniejszości które mogą być bardziej "lojalnym" klientem z którego można więcej wydoić pod pozorem ideologii i nie tylko.Choć to pewnie przy okazji. Pamiętajmy jednak,że kapitalizm jest to system w ramach którego bez żenady sprzedawane i kupowane są koszulki z Che Guevarą i nie tylko a byli artyści punkowi weszli już dawno do mainstreamu.

Al-3_x

@serpentes38 Z punktu widzenia korporacji chodziło raczej głównie o zysk. Jednak środowiska lewicowych aktywistów politycznych mogły rzeczywiście forsować agendę by promować jak największą różnorodność w popkulturze, a korporacje zwyczajnie uznały, że im się to opłaci.

serpentes38

@Al-3_x Z punktu widzenia korporacji - tak. No ale wymiar ideologiczny - nie zapomnij narodowości właścicieli tych korporacji. Wiadomo kim są w większości,nawet jak nie są tej narodowości to tą narodowość uwielbiają.


Wiem,antysemityzm ale czyż to nie "urocze" że pewien biały naród (ale tylko gdy chodzi o korzystanie z przywilejów,jakby krytykować te przywileje to oni biali nie są) nie ogranicza tak liczby swoich dzieci,emisji i swojego poziomu życia, za to biali europejczycy i amerykanie co pracują w ICH firmach są wszystkiemu winni i najlepiej by dzieci nie mieli bo klimat itd a tak w ogóle to są przecież zbędni bo "to się zastąpi murzynami". Dziwne,że ten klimat działa wybiórczo i auto Kowalskiego czy Smitha jadące do pracy emituje CO2 ale samolot lecący na wesele do Wenecji lub do sklepu za rogiem czy podgrzewany parking już nie - tak samo jak ich fabryka,często przeniesiona do Chin czy Indii żeby nie było już żadnych norm i by zarobić jeszcze więcej.

Al-3_x

@serpentes38 Nie lubię tej narracji, że żydzi kontrolują lewicę by promować nie wiem w sumie co. Może jeszcze w 2016 ta narracja miała sens, ale w dzisiejszych czasach to właśnie lewica najmocniej krytykuje Izrael za bombardowanie Palestyńczyków. Wielu żydów otwarcie zarzuca lewicowcom antysemityzm. Kim jest więc osoba którą wspierali tacy żydowscy biznesmeni jak Bill Ackman, Larry Ellison czy najbogatsza osoba w Izraelu Miriam Adelson? Kto obecnie regularnie wspiera Netanjahu i się z nim przyjaźni? Kto ma żydowskiego zięcia? Kogo córka przeszła na judaizm ortodoksyjny? Kto chce walczyć z antysemityzmem na uniwersytetach? Jestem ciekawy jak odpowiesz na tę pytania.

Jarasznikos

@Al-3_x Jeśli chodzi o Snapea to, ten aktor w niczym nie przypomina postaci, nie tylko w kolorze skóry. Nie jest wychudzonym szaraczkiem, tylko przystojnym nieźle zbudowanym gościem z gęstą brodą (tak wiem, brodę można zgolić, ale w momencie ogłoszenia ją miał).

Dziwen

Dla mnie to nie jest w ogóle problem, bo to dobra historia decyduje o tym, czy coś zagra. Obecnie takich jest jak na lekarstwo. Siłą rzeczy jak scenariusz skupi się na "przesłaniu", a nie na tym, czego by się od niego oczekiwało, to rzadko będzie czymś więcej, niż niezjadliwą papką.

No i nie sądzę, by ten trend się skończył, bo trwa od lat, choć wcześniej w innych mediach, jak komiksy.

BurczekStefuha

@Al-3_x ogólnie sam rynek komiksów został przez korporacyjny styl zarządzania mocno zniszczony. storytelling przegrał z marketingiem, ale na szczęście dotyczy to głównie dużych wydawców typu marvel. tam nie potrafią nic nowego wymyślić, oprócz zamiany postaci w czarnego lub kobietę, bo im w badaniu wyszło, że będzie kasa z tego. korposzczury czego nie dotkną to zamienią w gówno.

Na szczęście równolegle zaczęła rozwijać się mocno scena alternatywna i nawet w Polsce wybór komiksów mniej znanych twórców jest ogromny i różnorodny

AureliaNova

@BurczekStefuha no to fajnie, bo scena alternatywna wręcz jest wypchana wątkami lewicowymi i progresywnymi :)

globalbus

@AureliaNova ale to źle? Historia przede wszystkim ma się w miarę kleić. Odgrzewanie kotletów po nowemu jest mniej strawne niż coś zupełnie "from scratch". Tylko to korpo nie pasuje, bo lepsza znana franczyza, niż próby nowej

BurczekStefuha

@AureliaNova może szukasz innych komiksów niż ja, ale do tej pory chyba ze 2 mi się zdarzyły na kilkadziesiąt w których było niespodziewane, nachalne "woke". ktoś chce politykować komiksami to może to robić, ktoś nie chce, również może. jest bardzo duży wybór i każdy może głosować swoim portfelem, zamiast być skazany na łaskę marketingowego gówna z marvela.


zresztą bawi mnie nazywanie kultury woke progresywną. nie ma nic progresywnego moim zdaniem w ideach marksizmu kulturowego z połowy zeszłego wieku

AureliaNova

@BurczekStefuha to prawda, że nie ma wiele nowego - same koncepcje są wręcz z XVIII w. A i tak są nadal progresywne, bo beton w mass mediach jest większy niż w wojsku. I tak jak powiedziales - ludzie glosują portfelem, dlatego też korpo inwestuje tam, gdzie jest popyt. A o politykowaniu komiksami to trochę XD, bo to tak stare jak sama forma. I im bardziej komiks jest Indie, tym większa szansa, że nikt twórcy nie zakłada kagańca cenzury.

AureliaNova

@globalbus imho wręcz przeciwnie - najbardziej wkurza mnie we współczesnej popkulturze to, że jest wyprana z zaangażowania w "politykę" i boi się jak ognia kontrowersji. A całość jest sprzedawana jako ta "przyjazna i dla wszystkich", a w rzeczywistości wykastrowana z wartości artystycznej.

AureliaNova

Być może to dlatego, że bardzo mało było aktorów innych niż biali w TV przez dekady i spory odsetek społeczeństwa był nie reprezentowany? W tym wybitni aktorzy, którzy odbijali się w castingach, bo mieli zły kolor skóry? Więc żaden to spisek, że się krytykuje zarówno whitewashing jak i promuje kolorowych aktorów do "białych" ról. Ot, skończyła się epoka, która za wzór człowieka stawiała białego, heteroseksualnego, anglo-, germano- lub francuskojęzycznego mężczyznę.

Imho to jest guwnoburza wykreowana na siłę - jeśli czarny Snape będzie dobrze zagrany, to wszyscy o tym zapomną. A jak będzie kiepski, to będzie kiepski, choćby był fioletowy w zielone kropki 🤷 Jakoś od dobrych dwóch dekad duże teatry w UK i USA mieszają rasy/płcie postaci w sztukach i to nikogo.

Jedyną istotną grupę, poza związkami zawodowymi aktorów, którą to odpala to rasiści. Bo geeków przyklejonych do turbo wierności książkom jest garstka. I oni już wcześniej równali z ziemią "klasyczną" adaptację filmową. Takze jeżeli nie masz pierdyliarda uwag do tamtej adaptacji, za brak wierności oryginałowi, to argument jest naciągany.

jonas

Jeśli w remake'u "Pulp Fiction" podmienią postać Julesa na jakiegoś białego jak twaróg katamitę o śpiewnym głosiku, to podpalę Rzym i świat.

Zaloguj się aby komentować