Odnośnie tego wpisu to w sumie za dużo do powiedzenia nie mam, bo tak jak pisałem tak zrobiłem tylko że poszedłem do warzywniaka i się okazało, że w tym warzywniaku wszystko jest i już dalej mi się nie chciało eksplorować. Można se zamówić kotleta nawet. Normalnie właścicielka przyjmuje zamówienia na kotlety, torty i się odbiera w konkretny dzień. Z siostrą to prowadzi. Degustację mi zrobiła, powiedziała, co jest lokalne, a co nie. Ceny nie są jakieś wyjebane w kosmos. Ten warzywniak to jest tylko przykrywka, bo spod lady to można jeszcze lepsze rzeczy dostać. Jestem tam już stały klient. Banany tylko kupuje w Biedronce z tego typu rzeczy.
#zakupy

