Od zawsze śmieszyło mnie to, że jak w telefonach komórkowych w 10-15 lat dokonał się postęp, jak w samochodach w 100-150, tak w dalszym ciągu są zasilane takimi samymi akumulatorami jak te w końcówce lat '80. Jednak czymże jest 35 lat bez postępu (i to możliwe, że podyktowanego $$$), do takiej bezużytecznej dziedziny jaką jest meteorologia? Narzekamy na baby z poradni lekarskich, że jedyne co robią to żrą ciasto, piją kawę, a na dźwięk dzwonka odkładają słuchawkę na bok, że hehe, linia zajęta, ale praca meteorologia to jest dopiero to. Przychodzisz do pracy, jak jest lato to przepowiadasz że będzie cieplutko, jak zima, to hehe, mniej. "Problematyczne" są jedynie takie przejściowe pory roku, ale po pierwsze trwają krótko, a po drugie hehe "w marcu jak w garncu", a "kwiecień plecień bo przeplata, trochę zimy trochę lata". Nikt nie przyjdzie wkurwiony z kamerką, że c⁎⁎ja robisz, w końcu dla 99% społeczeństwa twój zawód (poza zawodem dla rodziny i przyjaciół) to prognozowanie pogody. Równie dobrze można by tę nazwę zmienić na "Wróżbita Maciej - oddział meteo.pl", albo "wróżka zębuszka deszczyk i chmurka".
Cały wczorajszy dzień sprawdzałem prognozę, ostatni raz przed pójściem spać przed 24, jedynie co bo zapowiadane to deszcz po 17. I co? Wyjeżdżam po 6, 45 minut jazdy rowerem w deszczu, bynajmniej nie w mżawce, dojechałem zmoczony jak pies.
PS. Podziwiam tych co na rower wsiadają niezależnie od warunków, a mają alternatywę w postaci auta. Ja tak bym nie potrafił.
#boldupy #pogoda #rower #jebacmeteorologow