Obiecali jawność wynagrodzeń. Nadzieje pracowników rozwiane

Niewiele zostało z szumnie zapowiadanej przez polityków rządzącej koalicji nowelizacji Kodeksu pracy dotyczącej jawności płac. Pracodawca nie będzie miał obowiązku umieszczania informacji o zarobkach w ogłoszeniu o pracę – donosi "Rzeczpospolita".


Co zakłada nowelizacja?

Gazeta informuje, że z zapowiedzi zostało niewiele, bo przepisy zostały znacząco okrojone. W nowelizacji znalazł się jedynie przepis nakazujący pracodawcy poinformowanie o oferowanych zarobkach na dowolnym etapie procesu rekrutacyjnego. Przepisy mówią, że najpóźniej o tym, ile będziemy zarabiać na danym stanowisku mamy się dowiedzieć przed nawiązaniem stosunku pracy. To pracodawca będzie więc decydować, kiedy ujawni informację o zarobkach.


Miały być widełki

Pierwotnie przepisy miały zakładać, że pracodawca, który publikuje informację o możliwości zatrudnienia pracownika na danym stanowisku pracy, musi uwzględnić kwotę proponowanego poziomu wynagrodzenia, wskazując jego minimalną i maksymalną wysokość. Informacja może zawierać wzmiankę, że kwota ta podlega negocjacji.


#wiadomoscipolska #polityka #prawopracy


//Kolejny sukces naszych politykow

Rmf24

Komentarze (11)

jakibytulogin

Miało być pięknie, wyszło jak zawsze. PiS i Konfa to już kwestia czasu

artu3131

@jakibytulogin

To ten 101 konkret.( ͡° ͜ʖ ͡°)

Plucie pracownikom w twarz.

Podobnie z tzw.ustawą o ochronie „sygnalistów”.Mimo, że było w projekcie to ustawodawca usunął możliwość donosów na sprawy związane z prawem pracy.

Gnoje tłumaczyli się, że może to być narzędzie zemsty pracownika na pracodawcy.¯\_(ツ)_/¯

A PiP to tylko instytucja fasadowa i listek figowy bez żadnych możliwości sprawczych, nie wspominając już o NZZZ „Solidarność” tego buca Dupy.

Po prostu od 1989 r głównym hasłem polskiej gospodarki jest

”jeb.ać pracownika.”

Hejt0

Phi, politycy sk⁎⁎⁎⁎syny oszukują? Też mi nowość.

chimichangas

>Przepisy mówią, że najpóźniej o tym, ile będziemy zarabiać na danym stanowisku mamy się dowiedzieć przed nawiązaniem stosunku pracy. To pracodawca będzie więc decydować, kiedy ujawni informację o zarobkach.


No k⁎⁎wa, czy oni mi chcą powiedzieć, że w tym kraju byli ludzie, którzy podpisywali umowę o pracę bez znajomości zarobków? I dowiadywali się o nich po nawiązaniu stosunku pracy?

Tomekku

@chimichangas dziwi Cie to?

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@chimichangas przecież praktycznie już tak jest. 5 etapów udawania pajaca na rozkaz, odpierdalania godzinami jakiegoś szajsu, a ile możesz zarabiać dowiadujesz się na samym końcu 5. etapu praktycznie przed wręczeniem ci umowy do podpisania

RogerThat

@NiebieskiSzpadelNihilizmu @Tomekku mnie dziwi i to bardzo. Gdy się zatrudniałem w pierwszej firmie na dłużej to na rozmowie (była jedna) od razu wiedziałem, ile będę zarabiał i z czego. W drugiej firmie nie pamiętam, ale etapy były jeden lub dwa, a w obecnej firmie widełki dostałem już w wiadomości na LI.

Tomekku

@RogerThat patrząc na społeczeństwo i podejście niektórych to biorą pracę bo jest praca. U mnie znajomość widelek to podstawa na start. Wiem czy w ogóle mam na co marnować czas.

kitty95

Kraina miodu i mle... a nie czekaj, słomy i gówna

grv

Ja po 9 miesiącach stażu poszedłem negocjować stawkę, szef obniżył tylko o 100, więc do pierwszej wypłaty czułem się wygrany. Potem dowiedziałem się czym się różni brutto od netto 🤣

No ale to było 20 lat temu

wiatrodewsi

Fajnie by było jak by jawność wynagrodzeń była przyklepana ustawowo, ciągle liczę na nowelizację, ale póki tego nie ma może po prostu powinniśmy ją egzekwować sami?

Ja na ogłoszenia o pracę bez żadnych widełek staram się nawet nie patrzeć, a nawet jeśli zdecydował bym się wziąć udział w takim procesie rekrutacyjnym to oczekuję że dostanę te informacje na PIERWSZEJ ewentualnej rozmowie, a jeśli nie - niech spierdalają, nie jestem zainteresowany. Polecam takie podejście, jeśli pracodawcy nie będą w stanie znaleźć murzynów bez podawania widełek, to zaczną je podawać. Jestem przekonany że można ich do tego zmobilizować oddolnie.

Zaloguj się aby komentować