#nostalgia #hejto40plus #lata90

Z nudów zacząłem szukać w necie zdjęć z mojego rodzinnego miasta z lat 90. Ta niepozorna fotka wywołała lawinę wspomnień.

Pizzeria ALF pod koniec lat 90. to było stałe miejsce moich spotkań z kumplami. Zwykle po lekcjach, gdy była fatalna pogoda, albo zimą. Nie pamiętam, by ktokolwiek jadł tam pizzę. Powszechnie stosowanym patentem było zamawianie jednej coli na trzech. W środku można było palić, co było niebagatelną zaletą i normą w lokalach w owym czasie. Pani z obsługi bacznie obserwowała kiedy nam się cola kończy i mówiła "a wy coś zamawiacie, czy tak będziecie siedzieć?". To miejsce często było punktem zbornym do podróży do innych, bardziej "młodzieżowych" lokali i miejsc. Widoczna z tyłu kawiarnia Tosca była dla "zgredów" czyli takich po trzydziestce

61d61f05-99de-4bc3-a669-1593fa5d2de7

Komentarze (9)

WatluszPierwszy

@DEATH_INTJ Stary szyld to sugerował, bo był na nim właśnie sam serialowy Alf to zdjęcie, to już chyba ze schyłkowego okresu tego lokalu.

solly-1

W środku można było palić, co było niebagatelną zaletą

nie potrafie zrozumiec, jak takie cos mozna traktowac jako zalete xX

WatluszPierwszy

@solly-1 Mieliśmy wtedy po 16-17 lat. Dziś nie palę, nie zapaliłbym nigdy i jestem wrogiem palenia. Szczerze, to ostatni raz papierosa paliem... ponad 20 lat temu.

mannoroth

@solly-1 Bo w tamtych czasach młodzież nie miała innej rozrywki niż szlugi xD Kompa miał mało kto, na boiskach pobudowali markety, galerii handlowych nie było. Autentycznie ludzie palili z nudów. Sam tak zacząłem.

WatluszPierwszy

@mannoroth Właśnie taka mnie naszła refleksja, jak dłużej o tym pomyślałem. Dziś w moim rodzinnym mieście jest mało knajp, ale za to sto miejsc, gdzie młodzież może fajnie spędzić czas. My mieliśmy trzy obsrane, zabłocone boiska, knajpy i park, gdzie się siedziało na ławce z Tatrą w łapie. Teraz jest orlik, odnowiony kilka lat temu stadion z bieżnią dostępną nawet w niedziele do 22:00. Jest ścianka wspinaczkowa i instruktorzy, hala z kortem do gry w tenisa, kryty basen. Jest grupa biegaczy, grupa rowerowa, nordic walking. Można się skrzyknąć i coś sensownego robić. Do wielu z tych miejsc jest kolejka chętnych.

Lemon_

@WatluszPierwszy Też czasem mam wrażenie, że się urodziłem za wcześnie.

Przecież gdybym był dzieciakiem, to na takim orliku bym siedział od rana do wieczora. My mieliśmy tylko asfaltowe boisko z mikro-brameczkami. A jeszcze pośrodku tego boiska rosło drzewo z zabetonowanymi korzeniami. Czasem drzewo robiło za zawodnika, bo można było kiwnąć przeciwnika z drugiej strony, kiedy prowadziłeś piłkę.

WatluszPierwszy

@Lemon_ Kto nie grał na asfaltowym boisku, ten nie wie, co to kontuzja

mannoroth

@WatluszPierwszy Bingo. O komunie nawet nie mówię, ale miasteczka i miasta które znałem nie miały dla młodzieży żadnej opcji. Ja miałem gdzie pograć w piłkę, ale osoby parę lat po mnie już nie. Na jednym boisku market, na drugim ktoś zapie*dolił bramki. I szlus. Mnóstwo knajp, ale przecież 14-15 latek nie pójdzie pić do pubu, zresztą, 90% to były speluny dla proli gdzie można było w mordę dostać. I co ten nastolatek miał robić w towarzystwie? Albo gremialnie nerdzić u kogoś przy kompie, albo podpierać ściany na osiedlu.

Zaloguj się aby komentować