Niesłuszne oskarżenia.


Wpis użytkowniczki @Cori01 (w końcu) zachęcił mnie do napisania posta, którego miałem w planach od dłuższego czasu. 


W 2020 roku Chris Avellone został oskarżony o molestowanie i wykorzystywanie seksualne kobiet. Autorkami tych oskarżeń były dwie kobiety. Jak można było się spodziewać, Chris został „anulowany” - usunięto go z każdego projektu, przy którym pracował i został wpisany na czarną listę. Ot, zniszczono jego całą karierę. Tak po prostu, na podstawie paru tweetów, bez szans na obronę i wyjaśnienia ze strony Avellone'a.


Tweety pojawiły się w piątek 19 czerwca, w poniedziałek rano Chris otrzymał maile i telefony, między innymi od Techlandu oraz Gato Salvaje, z informacją, że współpraca została zakończona. Fajnie tak z dnia na dzień (roboczego) dowiedzieć się, że życie zawodowe legło w gruzach i nie wiadomo, czy uda się je odbudować.


Po jakimś czasie Avellone wrócił z dowodami na swoją obronę, a w 2023 roku został oczyszczony z zarzutów na podstawie poufnej ugody, na mocy której obie kobiety wycofały swoje oskarżenia. Opublikowały nawet oświadczenia, że Chris nigdy nie wykorzystał seksualnie żadnej z nich ani nie mają wiedzy o tym, żeby kiedykolwiek wykorzystał jakąkolwiek kobietę. Drobna pomyłka, prawda? 


Z podobnym niepokojem obserwowałem sprawę Krzysztofa Gonciarza, którego również oskarżono o rzeczy, których według niego nigdy nie zrobił. Na przykład to (nie)sławne zdjęcie z lotniska, które od razu potraktowałem jako ustalony żart pomiędzy dwiema stronami, a nie jako dowód przedstawiający Gonciarza w niekorzystnym świetle. Wiele innych „dowodów” jednoznacznie wskazywało na jego winę i nie dano mu nawet przestrzeni na to, żeby mógł się do tego odnieść. Momentalnie przez wiele osób został uznany za przemocowca, seksistę, zwyrola i co tylko sobie ludzie potrafili dopowiedzieć. Jemu także nie dano szans na obronę.


I co? Okazało się, że wiele z tych jakże obciążających dowodów okazało się albo nieprawdziwych, albo wręcz sfabrykowanych tylko po to, żeby pasowały do narracji oskarżających go kobiet. Mimo to wiele osób bez zweryfikowania screenów, opowieści et cetera wyrobiło swoją opinię o Gonciarzu. Ba, nawet wydało wyrok - Gonciarz musi zniknąć z polskiego internetu, ponieważ w polskim internecie nie ma miejsca dla przemocowców. 


Całe szczęście Krzysztof się nie poddał i mimo że niektórzy YouTube'owi twórcy żartowali sobie z niego, że „nieźle się odkleił”, to wrócił i w serii „Perseusz” wyjaśnił chyba wszystkie zawiłości całej tej sprawy z oskarżeniami wysuniętymi w jego stronę. Cholernie cieszy mnie, że znaleźli się na tyle odważni ludzie, by publicznie przyznać się do błędu, że tak pochopnie ocenili całą sytuację i przeprosić za to, że potępili Gonciarza, mimo że nie znali wszystkich szczegółów.


Temat oskarżeń bez możliwości obrony jest mi tym bardziej bliski, iż parę miesięcy sam prawie że padłem ofiarą pomówień. Na szczęście nikt nie dał im wiary i w żaden sposób mi nie zaszkodziły. 


Boli mnie to, że z domniemania niewinności przeszliśmy do konieczności udowodnienia, że nie jest się winnym. Tak jak boli mnie to, że ludziom tak łatwo przychodzi ocena drugiej osoby i to często bez weryfikacji, czy to, co zostało o nich powiedziane, jest w ogóle prawdą.


#przemyslenia #gonciarz #rozkminy

95efe894-ab67-4d52-8da4-787ab546dee8

Komentarze (8)

Sweet_acc_pr0sa

@cyberpunkowy_neuromantyk teraz mikiciuka i tego drugiego oskarzaja wiec XD

cyberpunkowy_neuromantyk

@Sweet_acc_pr0sa


Z artykułu na Onecie:


„Sprawę zgłosiła koleżanka pokrzywdzonych, która pojawiła się w mieszkaniu po zdarzeniu.”

AndzelaBomba

Generalnie jak się spojrzy na całą historię ruchu metoo, to nietrudno dojść do wniosku, że faktycznych pokrzywdzonych to tam był mały ułamek (w dodatku starali się oni trzymać w cieniu), a cała aferę wykorzystywano do osobistych zemst i wojenek. Ja tam myślę, że cały ruch ostatecznie bardziej zaszkodził, niż pomógł ofiarom przemocy - teraz, jak słyszę, że jakaś babka mówi, że była molestowana przez celebrytę X, nie myślę sobie "o rany, biedna dziewczyna, a ten X to zwyrol, mam nadzieję, że sąd go dojedzie", tylko "ciekawe, o co tam chodziło, romans z gwiazdą poszedł nie po myśli oskarżycielki i teraz się mści?".


A co do Gonciarza. Współczuję mu sytuacji, w jakiej się znalazł, ale po ostatniej dramie z Anielą mam wrażenie (i nie tylko ja), że chłop się w ogóle nie uczy na błędach. Zamiast odciąć się od całego aspirującego do sławy towarzystwa modelek i onlyfansiar, pcha się w kolejną dziwną relację z Darią Dąbrowską 2.0. Ludzie czekają na konkretne kwity pokazujące jak Katarzyn próbowała przejąć Tofu, a ten zamiast pokazać co i jak, robi z Anielą drugiemu facetowi to, co jemu samemu zrobiono - rzuca poważne oskarżenia bez dowodów.

cyberpunkowy_neuromantyk

@AndzelaBomba


Mam podobne odczucia względem #metoo.


Zgadzam się - odnoszę wrażenie, że zapędził się w tej chęci zemsty na Kasi i chwyta się czegokolwiek, co mogłoby jej zaszkodzić. Trochę go rozumiem: kojarzy mi się to trochę z Jessem Pinkmanem krzyczącym „He can't keep getting away with this!” i na pewno Gonciarz jest sfrustrowany, że Kasi udaje się z tego wszystkiego wybrnąć obronną ręką. Pod warunkiem, że rzeczywiście Kasia stoi za tym wszystkim.


Uważam, że sprawa z Anielą od początku powinna być tak transparentna, jak to tylko możliwe, żeby uniknąć takiej sytuacji, jaka ma miejsce teraz. Po czasie pojawiają się nowe informacje, które mogą zmienić odbiór sprawy. Nauczony doświadczeniem, żeby nie wierzyć tylko jednej stronie, powstrzymuję się od wydawania osądu.


No i fakt, Krzysztof wydaje się kolejny raz popełniać ten sam błąd.

l__p

@AndzelaBomba @cyberpunkowy_neuromantyk sprawa z Aniela pokazuje hipokryzję Kasi. Co do samych oskarżeń Anieli, to są bardzo podobne do innych tego typu - twardych dowodów brak, jedynie słowo przeciwko słowu.

AndzelaBomba

@l__p bo ja wiem, czy hipokryzja? Została zdradzona przez dwoje najbliższych ludzi, przy czym bardziej śliska była w całej sprawie Aniela, vide te jej wszystkie wiadomości "no wiesz, masturbowaliśmy się wzajemnie i ja mu ciągnęłam, ale nie chciałam tego, miałam traumę, przebacz!". Dodatkowo wcześniej Aniela mocno wchodziła jej w dupę, do tego stopnia, że nawet fryzurę sobie zrobiła podobną. Kaśka miała prawo znienawidzić Anielę i obrobienie jej dupy do znajomych jest w tej sytuacji w pełni zrozumiałe.

5tgbnhy6

to nieironicznie wiele mowi o naszym spoleczenstwie, ze ludzie nie czekaja na jakies dowody, dochodzenia, czy wyroki, tylko wierza skandalizujacym influencerom

jonas

@5tgbnhy6 SPALIĆ WIEDŹMĘ!


Tak było od wieków, zmieniają się tylko dekoracje i rekwizyty w ciągle tym samym ponurym widowisku.

Zaloguj się aby komentować