Niedziela niedzielą, ale obowiązki poetyckie podjąć należy, szczególnie, że są to obowiązki poetyckie względem miasta Grudziądza.
***
Czasami bywa i tak, że mimo chęci czy mimo nawet wewnętrznego przymusu zachowania jakiejś tradycji, bo tradycja to rzecz jest święta przecież, nie mamy możliwości zachować się tak jak zachować by się należało. I wtedy, żeby uspokoić sumienie, robimy coś obok. Robimy rzecz bardzo zbliżoną: na wigilijną wieczerzę zamiast karpia przygotowujemy dorsza albo halibuta, bo jakoś nigdzie nie dało się tego karpia kupić, a nawet jak się go kupić dało, to były te karpie albo za małe, albo za duże, albo za bardzo śmierdziały mułem. Albo jeszcze inny przykład: odwiedzamy, zgodnie z tradycją, groby naszych bliskich w dniu Wszystkich Świętych (co zgodnie z doktryną powinniśmy robić raczej w dniu zadusznym; doktrynę jednak należałoby zrozumieć, tradycji za to rozumieć nie trzeba) i, również zgodnie z tradycją, chcemy na tych ich grobach zapalić znicze. Limity emisji dwutlenku węgla nie pozwalają nam jednak upamiętnić naszych zmarłych żywym ogniem, kupujemy więc te nowoczesne, ekologiczne znicze elektryczne, takie z bateryjką. I stawiamy je na nagrobkach, i włączamy ten uporządkowany przepływ elektronów, i mamy poczucie, że jesteśmy w zgodzie z tradycją, choć tak naprawdę jesteśmy tej tradycji obok. Tak jak i obok tradycji (a również i obok rzeki) był kiedyś jeden z mieszkańców wspaniałego miasta Grudziądza. I również zmusiły go do tego okoliczności:
***
Pochówek nie do końca zgodny z tradycją
Powiedzmy, że miał on na imię Jerzy,
powiedzmy, że miał on powód by żonie
śmierć zadać, że zrobił to w samoobronie,
w co nawet w końcu sąd mu uwierzył.
Powiedzmy, że z ciałem nad Wisłę pobieżył,
i że obciążył mu stopy i dłonie,
że chciał zobaczyć jak ono tonie,
że pewność chciał mieć, że ono leży
na dnie, że wodna je skryła mogiła,
że ryby je zjedzą lub glony obrosną...
Lecz niespodzianka tam się zdarzyła,
bo stanął nad rzeką i patrzy: – A co to? –
miejsc brak: w wodzie od trupów aż tłoczno,
więc, wbrew tradycji, cisnął je w błoto.
***
#nasonety
#zafirewallem