Niech ktoś doradzi bo mnie trafi. Ubieram się w pokoju hotelowym, puk-puk, wchodzi rodzicielka „No, idziesz synu na śniadanie?” Idę, ale pewnie kawę tylko po wczorajszej imprezie wezmę. Schodzimy. Siadamy. „No co chcesz na śniadanie? Jest to tamto siamto” Nic nie chce. „A może Ci nałożę…”. Mamo, powiedziałem że chcę tylko kawę…widziałaś kiedykolwiek żebym cokolwiek jadł jak wstanę? Nigdy tak nie jem. „O! Widać kto się wrodził do ojca, żeby śniadania nie zjeść ble ble”. Wkurwiłem się i wyszedłem. Kurtyna. Trochę sumiennie gryzie no ale chyba miałem się prawo wkur&ić, no z samego rana dociny bo nie robię jak ona chce, no śmiech. Kawę sobie wypiję na stacji.
#zalesie #gownowpis #logikarozowychpaskow