Nie rozumiem po co napierdzielać tyle żarcia na święta, urabiając się po łokcie. Kojarzy mi się to z wędlinami i galaretami na stołach przy weselach i innych spędach, które potem lądują w śmieciach. Nawalone tego jak dla kompanii wojska. Koniecznie też milion potraw, siedemdziesiąt sałatek. A ileż to człowiek jest w stanie tego zjeść. Zjem bigos, trochę sałatki, z racji cheatday opierdolę trochę słodyczy i w sumie przez brak większego ruchu - tyle xd Wszak twaróg i tak trzeba jeść, a te 2,5k kalorii zjeść to moment. A niekoniecznie widzi mi się spalanie 10k nadmiaru które poszło od razu w półtora kilo sadła.
To samo sprzątanie. Wielkie porządki. Jak gdyby nie szło ogarniać się na co dzień, albo zrobić generalne czyszczenie w innym terminie, który nie jest dodatkowo zawalony całą tą okołoświąteczną krzątaniną. Bo nie dziwne, że brakuje czasu, ludzie się nawkurwiają na siebie, bo w parę dni trzeba zrobić absolutnie wszystko. Nie wiem, goście chodzą z białą rękawiczką i sprawdzają czystość pod szafami?
A to przecież taki fajny czas, żeby odsapnąć i czilować bombę. To nie, trzeba się narobić, nawalić tego żarcia, pokłócić, a święta pstryk i ni ma xD
Wychodzę z założenia, że dużo ważniejsze są te rzeczy na około. Spędzić trochę czasu razem, coś przyozdobić bez pompy. Jakieś prezenty, małe gesty, coś zorganizować do rozrywki, żeby nie leżeć przed telewizorem, albo chlać całe święta. Lepiej iść na spacer, pograć w planszówki, obejrzeć wspólnie Kevina. A jak komuś się nie chce to naprawdę nie trzeba myć okien dla Jezusa. Lepiej poleżeć, jeśli ktoś zapierdala cały rok i ma te parę dni przed świętami też wolnego.
Obserwując to wszystko, to sądzę, że nic w odbiorze świąt nie zmieniłoby to, gdyby ludzie zrobili 1/3 tego co na siebie nakładają. A zostawiając sobie trochę siły i werwy, na pewno milej spędzałoby się zarówno sam czas świąt, jak i ten przedświąteczny ambaras.
Gdzieś mi brakuje w tym wszystkim luzu. Marnowanie czasu i efekt odwrotny od zamierzonego.
Oczywiście ta spora generalizacja nie dotyczy wszystkich, aczkolwiek wątpię, że znajdzie się ktoś, kto nie miał z takim podejścia do czynienia
Niemniej mimo, iż jestem Grinchem, to Wesołych Świąt i wypoczywajcie ziomeczki
#swieta #gownowpis