#nasonety #zafirewallem


Czasem zapominam zgasić lampki przy oknie


I choćby przebił mnie nagle bełt kuszy,

I choćby ktoś zasadził w mym ogródku tuje,

Lub by jak Midasowi wyrosły mi uszy,

Nie pęknie me serce, bo ktoś mnie miłuje


Kto otrze wnet łzę, gdy film mnie poruszy

I przytrzyma rękę, gdy Boeing kołuje,

Nie piśnie słówka, gdy przybędzie tuszy,

A gdy bolą plecy, to buty mi zzuje


Pomoże w pieleniu na działce kłączy

podagrycznika, i zajmie się gruszą

Bo znów zardzewiała, jak jakaś polna


Zaś wieczorem wstanie i światło wyłączy

(gdy kocyka błogość i ciepło pokuszą

mnie zostać) — inicjatywa oddolna.

Wrzoo userbar

Komentarze (6)

RogerThat

Poza tym, że wzruszający, to to


I przytrzyma rękę, gdy Boeing kołuje


cudowne xd

Wrzoo

@RogerThat życie pisze najlepsze rymy 🥲

RogerThat

@Wrzoo Czyli mówisz, że był stresik. Spokojnie, jeden doświadczony mechanik powiedział mi kiedyś, że to pancerne gówno i z dziurą poleci xd

Wrzoo

@RogerThat Stresik jest przy każdym locie, bardzo bardzo bardzo nie lubię tej formy podróżowania. Chyba żadna racjonalizacja tego nie zmieni...

George_Stark

Ale to jest pięknie czuły wiersz zakotwiczony w codzienności!


Dobrze, że mamy w kawiarence poetów, którzy potrafią pisać o innych uczuciach niż ulga z powodu opróżnionych jelit.

Wrzoo

@George_Stark ten etap jeszcze przede mną, jeśli mam iść zgodnie z cyklem kawiarenkowicza 😄

Zaloguj się aby komentować