@malkontent Przy każdych wyborach (a legalnie mogę głosować od 2001 roku, więc trochę ich pamiętam) jest to samo - mniejsze zło, idź bo wygrają tamci, kto nie głosuje ten popiera tych albo owych. No i tak chodzę, czasami nie chodzę, niewiele się od tego zmienia, a z czystym sumieniem i w pełni przekonany nie głosowałem nigdy. Z każdymi kolejnymi to jak przeglądanie katalogu chorób wenerycznych, do tego metoda d'Hondta wszystko tu psuje i nawet jeśli zagłosuję na znanego mi z imienia i nazwiska knura w krawacie, to jakiś anonimowy chujek z Warszawy dostanie się na stołek i tyle z mojego głosowania przyszło.
Ale tym razem chyba się pofatyguję, choć nadal z poczuciem obrzydzenia do samego siebie za uczestnictwo w tej szopce.