Najmilsi!
Ponieważ
obudziłem się później niż zwykle
wstałem z łóżka, w radiu była muzyka;
najpierw zdjąłem koszulę, potem trochę tańczyłem
i przez chwilę się czułem jak dziewczyna świerszczyka
to muszę sobie z tą poranną ochotą jakoś poradzić. A jakież może być lepsze remedium żeby spuścić z siebie trochę porannego ciśnienia aniżeli poezja? No to machnąłem taki sonet i niech on będzie kolejną moją propozycją w bitwie #nasonety
***
Uliczna kramarka
Handlarka zabawek, w stroju zielonym,
w ulicznym kramie towar jej leży.
Ach! Czegóż tam nie ma! Kolejki! Wagony!
I nawet z ołowiu żołnierzyk!
Na ramię spoglądam: bez żadnych łupieży;
włosy śliną przygładzam i chuch do dłoni:
upewniam się, że oddech mój świeży.
Jest okej! Ruszam więc ku niej i w takie tony
uderzam (na głos się silę namiętny:
za Casanovę chciałbym być wzięty):
– Wybacz, o pani, że bez pardonu
twój spokój zakłócam święty.
Nie kupię tego z ołowiu plutonu,
daj tylko dotknąć balonów!
***
Dziękuję.
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem