Na twitterze redaktor Tomasz Wróblewski pisze, że według ostatnio opublikowanych danych statystycznych wydajność pracy w strefie euro spadła o 1,2% a w USA urosła o 2,6%. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest europejska biurokracja.
Moja firma czasem buduje coś w Niemczech i to jest jedyny kraj unijny w którym chcą od nas jakichś deklaracji środowiskowych, że używane przez nas materiały budowlane są zgodne z jakimiś unijnymi przepisami. Wyszukiwanie i sprawdzanie tych wszystkich dodatkowych papierów to strata czasu i sztuka dla sztuki. Nie chcą tego na budowach w Polsce, w Austrii, na Litwie czy na Węgrzech ale akurat Niemiec nie zaśnie jak nie dostanie kwitka.
Patrząc na to jak Niemcy radzą sobie z kryzysem gospodarczym dochodzę do wniosku, że niemieckie przywództwo to jednak najgorsze co się mogło przydarzyć Europie. Bo Niemiec do końca będzie wykonywał rozkazy i wprowadzał w życie Fit For 55. Przy okazji zarżnie gospodarkę, ale po co komu gospodarka. Jest świetny ekologiczny plan do wykonania. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
#przemysleniazdupy #rozkminy
