Na Starówce pada. Kto normalny się tu przeprowadza? Samochód zaparkowany 700m od kamienicy, ludzi brak (poza mną i panią z żabki). Różowej mówie przyjedź, ona na to: nie, Ty przyjedź. Zaraz związek sie rozpadnie, znajomi zapomną, na precla nie moge isc, bo jak bodajże juz wspomniałem wcześniej - na starówce pada. A to dopiero drugi dzień deszczu.
A tak naprawde to właśnie wszamałem omleta z czterech jaj i zaparzyłem świeżo nazbieraną miętkę z morwą i wsłuchuję się w deszcz bo na starówce pada.
