Mężczyzni w Polsce żyją 8 lat krócej, pracować mają 5 lat dłużej, mają monopol na umieranie na czas ewentualnej wojny, spoczywa na nich gigantyczna presja na odniesienie sukcesu finansowego i bycie kimś której bardzo często nie wytrzymują i popełniają przeszło 80% samobójstw plus stanowiąc 80% bezdomnych. Do tego dochodzi dezorientacja wynikająca z propagandy prawicowej i braku solidaryzmu społecznego: nie czują się członkami klasy pracującej ale myślą o sobie jak o przegranych milionerach bo tak im wmówiono. Na koniec system wmówił im też, że nie przystoi im okazywać emocji, mówić o złym samopoczuciu, że choroby psychiczne są dla słabych, że mieć problemy jest niemęskie. Obecnie skrajna prawica wciska im jeszcze egoizm i darwinizm społeczny jako lek na całe zło tego świata...
Wiecie jaka presja działa na młodych mężczyzn na bycie bogatym, jaka pogarda spotyka ich kiedy nie są "wygrywami" i jak się czują słysząc o piwniczkach, incelach, przegrywach??? Nic dziwnego, że szukają tych, którzy mówią do nich z szacunkiem.
Naprawdę wystarczy mieć trochę empatii by zrozumieć dlaczego mężczyznom nie jest dobrze i dlaczego szukają czegoś co zmieni system. Nie jest ich winą, że sterowany przez państwo kult wyklęcizmu uczynił z nich odbiorców skrajnie prawicowych treści, które koniec końców zrobią z mężczyzn jeszcze większych niewolników pracujących za grosze i bez żadnej ochrony państwa na milionerów pokroju Mentzena.
Wyżywanie się na jakiejkolwiek grupie wiekowej, płci jest obrzydliwe i nie może mieć miejsca. Zwłaszcza, że celem dla postępowców jest dotarcie do każdego. Ani kobiety nie wygrają same, ani mężczyźni nie są jakimś diabłem i gównem do kopania.
Jedynym wrogiem są szkodliwe i antyludzkie, klasistowskie ideologie.
Z twittera
#przegryw #konfederacja


