@VonTrupka długo by gadać. Generalnie chodzi o kredyt chf. Ale ile tam było przewałów po drodze, to historia. Może kiedyś to spiszę, może jak już wygram ostatnią sprawę.
Ale pierwsze z brzegu, to laska z open finance (doradzali nam ten kredyt) na pierwszej rozprawie była wezwana jako świadek i powiedziała, jak bank kazał ściemniać i kręcić, by w końcu ugadać na franki. W ostatniej chwili, jak już wpłacona własna zaliczka u developera, i człowiek leci dopinać formalności z kredytem, nagle jeb "a jednak to już nie mają pańtwo zdolności" i co? "No i nie da rady, dowidzenia... no chyba że..."
I tu już kurwa koncert życzeń, bo to taka bezpieczna waluta, nawet niemcy trzymali złoto w szwajcarskich bankach (serio tak mówiła i na rozprawie też zostało to zaprotokołowane), najstabilniejsza waluta. A w zasadzie to nic was nie obchodzi, bo i rak wysobie będziecie dalej płacić w złotówkach, nic się nie martwcie, to tylko taki przelicznik - bank sobie ogarnie a wy będziecie sobie płacić raty po te 1500 złotych.
Kolejna rzecz - inna sprawa, to brali sobie ibezpieczenie niskiego wkładu własnego, potwierdzone że to nielgalne, mieli przestać, ale dalej kazali płacić, bo zabiorą mieszkanie. To zapłaciliśmy i poszliśmy do arbitra bankowego - a ten co powie to świętsze niż sąd - muszą wykonać, nawet nie mogą się odwołać. Arbiter kazał im oddać kasę - oddali natychmiast 8 koła, ale po tygodniu przychodzi pismo, oddawajcie te8 koła, bo arbiter nakazał oddać a nie wykreślić zapis. My znowu do arbitra a ten mówi by nie płacić i iść do sądu. Od tamtej pory wszystko wygrywamy, bo tam w umowie było tyle bandyckich zapisów, że to normalnie bandyterka, ale z cyrografem.